Do środowego spotkania AS Monaco podchodziło po 11 meczach bez zwycięstwa. W Lidze Mistrzów nie zdobyło do tej pory punktu. W trakcie wykuwania tej niechlubnej serii w Monaco doszło do zmiany trenera, bowiem cierpliwość działaczy do Leonardo Jardima w końcu się wyczerpała. W Brugii, już pod wodzą niedawno zatrudnionego Thierry'ego Henry'ego, AS Monaco nie miało już nic do stracenia i musiało powalczyć o pełną pulę. Goście od początku mieli inicjatywę, a przewagę udało im się udokumentować w 32. minucie. Aleksandr Gołowin wyczekał moment i prostopadłym podaniem uruchomił Moussę Syllę, który strzałem po ziemi otworzył wynik spotkania. Niewielką cegiełkę do akcji bramkowej dołożył Glik, który odebrał piłkę i podał do Gołowina, który bez przeszkód pokonał 70 m i podał w pole karne. Thierry Henry, który na ławce Monaco zadebiutował w sobotę porażką ze Strasbourgiem, po raz pierwszy w nowym klubie miał okazję poczuć się jak ten, który prowadzi w meczu. Radość legendy "Kanonierów" nie trwała jednak długo. W 39. minucie było już 1-1. Po dośrodkowaniu Hansa Vanakena 21-letni Wesley wygrał głowę z Kamilem Glikiem i pewnym strzałem nie dał szans bramkarzowi Monaco. Henry'emu i zarazem całej drużynie AS Monaco pozostało się cieszyć wyłącznie z pierwszego punktu w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Po trzech kolejkach wicemistrzowie Francji wspólnie z Club Brugge zamykają tabelę grupy A. Glik w środę tradycyjnie rozegrał całe spotkanie w barwach AS Monaco. Po zmianie trenera obrońca reprezentacji Polski w dalszym ciągu może być spokojny o miejsce w pierwszym składzie drużyny. FC Brugge - AS Monaco 1-1 (1-1) Liga Mistrzów: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz PCE