"Duma Katalonii" w nieprawdopodobnych okolicznościach wygrała w rewanżu na Camp Nou 6-1 i awansowała do ćwierćfinału.Szefowie UEFA nie kryli swojego niezadowolenia sędziowaniem Aytekina, stąd kara wydaje się być nieuchronna. Jeśli tak się stanie, niemiecki arbiter zostanie przynajmniej czasowo zawieszony. Co to oznacza? Sędzia tureckiego pochodzenia do odwołania najpewniej nie będzie prowadził meczów Champions League. Na Camp Nou działy się rzeczy bez precedensu, niespotykane w historii Ligi Mistrzów, bo dotąd żadna drużyna nie odrobiła straty po porażce w pierwszym meczu 0-4. Ta sztuka udała się Barcelonie z kilku powodów, między innymi fatalnej dyspozycji piłkarzy z Paryża, którzy byli cieniem drużyny z meczu u siebie. Natomiast były też dwa kluczowe momenty, w których decyzje arbitra spowodowały, że Barcelona zdobyła dwie bramki z rzutów karnych. Chodzi o podyktowanie jedenastek po rzekomych faulach na Neymarze oraz, już w doliczonym czasie gry, na Luisie Suarezie. Nastroje wielkiego wzburzenia uspokaja prezydent FIFA Gianni Infantino. Przypomina, że w przyszłości takie błędy będą korygowane, w czym pomogą powtórki wideo. - Nie wiem, czy decyzje Aytekina były błędne, czy nie. Wiem tylko, że mecz był niewiarygodny - enigmatycznie stwierdził Infantino. Mniejszym dyplomatą jest słynny Włoch Pierluigi Collina, szef komisji sędziowskiej. On decyzje Aytekina uznaje za skandaliczne i domaga się jeszcze większych konsekwencji dyscyplinarnych. Czy Aytekin zostanie w ogóle wyrzucony za burtę europejskich pucharów? Wydaje się, że po okresie przebywania w "zamrażarce", początkowo w najlepszym razie będzie przywrócony do prowadzenia mniej ważnych meczów. AG