"Nie mogę uwierzyć w to, co się stało... Straciliśmy trzy bramki w siedem minut... Nie będziemy szukać wymówek, ale zostały podyktowane dwa rzuty karne i oba nie powinny mieć miejsca. Przy czym zagraliśmy bardzo źle, jest to trudne i ciężkie do zaakceptowania" - irytował się Nasser Al Khelaifi, nie mogąc pogodzić się z decyzjami niemieckiego arbitra Deniza Aytekina, który znalazł się pod ostrzałem sporej części opinii publicznej. Prezydent paryżan miał na myśli dwie jedenastki, które przez "Dumę Katalonii" zostały zamienione na bramki. Najpierw w 50. minucie sędzia podyktował kontrowersyjny rzut karny po faulu na Neymarze, wykorzystany przez Messiego. W 90. min Aytekin znów wskazał na "wapno", dopatrując się nieprawidłowego potraktowania w polu karnym Luisa Suareza. Tym razem z jedenastu metrów noga nie zadrżała Neymarowi. "Sędzia bardzo pomógł Barcelonie. Trudno to zaakceptować. Dla nas wszystkich jest to koszmar, każdy jest poirytowany. Czy trener Emery ma problem? Nie ma tego tematu" - skwitował pogrążone w rozpaczy prezydent PSG Nasser Al Khelaifi, cytowany przez portal getfootballnewsfrance.com. AG Liga Mistrzów: wyniki, strzelcy, terminarz