Manchester City pierwszy mecz 1/8 finału z FC Kopenhaga wygrał 3:1, chociaż Kamil Grabara dwoił się i troił, by uchronić swoją drużynę przed porażką. Polski bramkarz zaliczył na Parken kilka udanych interwencji, czym zaimponował Erlingowi Haalandowi. Norweski gwiazdor przed rewanżem docenił golkipera, chociaż nie pamiętał, jak ten się nazywa. "Podobała mi się postawa ich bramkarza. Nie pamiętam jego nazwiska, ale naprawdę przypadł mi do gustu, szczególnie jego gra nogami, dlatego zwróciłem na niego uwagę" - mówił. Grabara w rewanżu miał okazję, by ponownie pokazać się z dobrej strony. Polak, który w środowy wieczór wystąpił z opaską kapitańską, nie będzie jednak dobrze wspominał meczu na Etihad Stadium. Już w 5. minucie spotkania 25-latek wyciągał piłkę z siatki po tym, jak Manuel Akanji skutecznie wykończył centrę z rzutu rożnego. Cztery minuty później Grabara popełnił fatalny błąd, gdy wypuścił z rąk piłkę po strzale Juliana Alvareza z bocznej linii pola karnego. Był to o tyle kompromitujący "kiks", że Argentyńczyk nie uderzył bardzo mocno. "Urodzinowe" męczarnie Realu i krok od sensacji. "Byki" szalały w Madrycie Kamil Grabara nie zachwycił w Lidze Mistrzów. Rio Ferdinand ironizuje Wpadka Polaka nie umknęła uwadze byłym piłkarzom, którzy komentowali spotkanie w angielskich stacjach telewizyjnych. Z Grabary zakpił Rio Ferinand, były stoper Manchesteru United i reprezentacji Anglii. "Myślałem, że to zamaskowany piosenkarz w bramce" - ironizował. Ferdinand nawiązał tym samym do popularnego programu "Mask Singer", w którym biorą udział znane osoby ze świata show-biznesu, ale podczas występów wokalnych mają na twarzach maski, by ukryć swoją tożsamość. Tutaj warto przypomnieć, że Grabara w masce gra od momentu, gdy w lipcu 2022 roku zderzył się jednym rywali i doznał złamania kości twarzy. Błąd Grabary postanowił skomentować też były klubowy kolega Ferdinanda, Darren Fletcher. Szkot, który komentował mecz Manchesteru City z Kopenhagą na antenie TNT Sports stwierdził, że być może przy strzale Alvareza maska zsunęła się Polakowi na oczy i zasłoniła mu pole widzenia. Na mniej dyplomatyczną wypowiedź zdecydował się na antenie BBC Radio 5 Live Stephen Warnock, który w przeszłości grał m.in. w Liverpoolu. Jeszcze w pierwszej połowie kontaktowe trafienie odnotował Mohamed Elyonoussi, ale tuż przed przerwą Erling Haaland podwyższył prowadzenie gospodarzy na 3:1. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i "Obywatele" pewnie zameldowali się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Brakujący element układanki Guardioli. City chce "wyrwać serce" Bayernu