Jeszcze przed upływem kwadransa meczu w Lipsku na miejscowych fanów spadła okropna wiadomość. Fatalnej kontuzji doznał bowiem ich bramkarz Peter Gulacsi, którego z boiska zniesiono na noszach. Po wybiciu piłki z pola karnego niefortunnie stąpnął na murawie i nabawił się urazu kolana. Konieczna była zmiana - na boisku pojawił się Janis Blaswich. Niestety po spotkaniu klub w mediach społecznościowych potwierdził, że doszło do zerwania więzadła krzyżowego przedniego w kolanie. A to oznacza, że przed 32-letnim bramkarzem wielomiesięczna przerwa. Dla RB Lipsk to fatalna wiadomość. Węgier nie tylko jest podstawowym bramkarzem tej drużyny i jednym z jej najmocniejszych punktów, ale też niezwykle ważną postacią w szatni. Gra w tym klubie od 2015 roku i rozegrał w jego barwach prawie 300 spotkań.