W pierwszym meczu na Old Trafford boss "Czerwonych Diabłów", Sir Alex Ferguson, miał problem bogactwa w doborze pierwszej jedenastki. W końcu postanowił posadzić na ławce rezerwowych Dimitara Berbatowa, za którego zapłacił latem 30 milionów funtów. Dla kontrastu, pierwszy skład Arsenalu w tamtym meczu kosztował niecałe dwa razy tyle, co Bułgar. - Jeśli piłkarz jest wart 20 milionów, to nie znaczy, że jest lepszy od tego, który kosztował tylko dwa - powiedział Fabregas. - Wystarczy spojrzeć na Patricka Vieirę, Dennisa Bergkampa, Roberta Piresa czy Thierry'ego Henry. Oni wygrywali mistrzostwa świata, Europy i zdobywali najważniejsze trofea, a niektórzy piłkarze, za których zapłacono więcej niż za nich, nie wygrali nic - tłumaczy Hiszpan. - Wiemy na co nas stać. Wiemy, że jesteśmy dobrą drużyną, dlatego musimy być optymistami i wierzyć, że możemy wygrać z Manchesterem. Zdajemy sobie sprawę, że jako drużyna jesteśmy bardzo mocni. Bardzo ważne jest, gdy zespół stanowi jedność, a z nami tak jest - zapewnia Fabregas. - Szczególnie groźni jesteśmy na The Emirates Stadium, kiedy za plecami mamy naszych fanów. Na własnym stadionie gra się lepiej każdemu zespołowi na świecie. Wspierają cię fani, znasz swoją murawę, a trawa wydaje ci się bardziej zielona. Gra się dużo pewniej - przekonuje. - Jako drużyna musimy być silni, zwarci i wywrzeć na United presję. Stoi przed nami wielka szansa na awans do finału. Musimy grać swoją piłkę, być pewnymi swoich umiejętności i tego, że możemy awansować, a wiem, że możemy - zapewnia kapitan Arsenalu. - Skupimy się na meczu, nastawimy się pozytywnie i awansujemy. Arsenal, aby awansować do finału LM musi wygrać z "Czerwonymi Diabłami" różnicą dwóch bramek. Wynik 1-0 spowoduje, że będzie dogrywka, a potem ewentualne rzuty karne.