Bezbramkowy remis w derbach z Espanyolem na Camp Nou i zwycięstwo Realu w Santander praktycznie przesądza sprawę kolejnego mistrzowskiego tytułu na korzyść "blancos". Dodatkowo z walki o wicemistrzostwo nie rezygnuje Villarreal i na pięć kolejek przed końcem "Duma Katalonii" musi się starać, aby przypadkiem w sierpniu nie rywalizować w eliminacjach Champions League. Jakby tego było mało, po stracie Ronaldinho (w tym sezonie już nie zagra, a w przyszłym będzie prawdopodobnie w nowym klubie - przyp. red.), kolejna gwiazda "blaugrana" nie kryje chęci zmiany otoczenia. "W Barcelonie i Hiszpanii wygrałem już wszystko. Jeśli w przyszłym sezonie będzie tak samo jak teraz, to znajdę inny klub. Chcę wygrywać trofea i jeśli tutaj się więcej nie uda, to odejdę" - wyznał szczerze Samuel Eto'o, który nie może odżałować tego co dzieje się na Camp Nou z Ronaldinho. "On był radością Barcelony i graliśmy pięknie dzięki tej radości, a teraz tego nie ma" - podkreślił Kameruńczyk, który także uzmysłowił włodarzom z Camp Nou, który z piłkarzy "blaugrana" zasługuje na więcej szacunku. "Najlepszym piłkarzem Barcelony jest Andres Iniesta" - przyznał Eto'o. Kameruńczyk dodał, że wychowanek klubu nigdy nie będzie tak doceniony jak Leo Messi, którego scharakteryzował jako "piłkarza z PlayStation". Zobacz WYNIKI spotkań 33. kolejki oraz TABELĘ hiszpańskiej Primera Divison