Projekt SuperLigi początkowo wydawał się prawdziwym tsunami, ale jak się okazało, był tylko lekkim powiewem. Po mocnych reakcjach UEFA i FIFA, a także, a może przede wszystkim kibiców, kluby zaczęły stopniowo wycofywać się z pomysłu utworzenia nowych, elitarnych rozgrywek dla bogaczy.Jako pierwsze skapitulowały kluby z Premier League, a później za nimi poszły także zespoły z Hiszpanii i Włoch. Jako jedni z ostatnich wycofali się przedstawiciele Juventusu, wydając nieco dziwne oświadczenie. Powiązany z klubem z Turynu Andrea Agnelli z całą pewnością jest jedną z osób najmocniej kojarzonych z tym projektem i najprawdopodobniej jedną z jego największych ofiar."Juventus, pozostając przekonanym o słuszności założeń sportowych, handlowych i prawnych projektu, jest zdania, że obecnie ma on ograniczone możliwości powodzenia. Przynajmniej w takiej formie, jaką zakładano" - czytamy w komunikacie zamieszczonym przez klub. To oświadczenie wszyscy potraktowali jako rezygnację Starej Damy z udziału w Superlidze co oznacza, że obecnie zostały tam już tylko Real Madryt i FC Barcelona. Wygląda więc na to, że upadek tych rozgrywek będzie niemal tak głośny, jak ich powstanie.