Manchester City nie dał szans Bayernowi Monachium w dwumeczu o półfinał Ligi Mistrzów, wygrywając ostatecznie łącznie 4:1. Mecz w Monachium miał specyficzny przebieg, a przedstawiciele "Bawarczyków" w wypowiedziach po jego zakończeniu skupili się głównie na pracy sędziego. Szczególnie pieklił się Thomas Tuchel, który skrytykował Clementa Turpina nawet za... rzut karny podyktowany dla jego zespołu. - Dałbym mu notę "6" - stwierdził, nawiązując do systemu ocen znanego z niemieckiej prasy, gdzie "6" to najgorsza możliwa ocena. Liga Mistrzów. Bayern Monachium przed meczem chciał wprawić City w zakłopotanie Bayern próbował jednak wszelakich sposób, żeby wpłynąć na swoich rywali i poszukać swojej szansy na nawiązanie walki. Nieco ponad godzinę przed spotkaniem na twitterowym koncie monachijskiego klubu pojawiło się wideo z szatni gospodarzy. Prezentowało ono przygotowane trykoty dla piłkarzy, a szczególną uwagę mogła zwrócić szafka Thomasa Mullera, gdzie zawieszona była opaska kapitańska i proporczyk przygotowany do tradycyjnej wymiany. To sugerowało mocno, że 33-latek pojawi się w wyjściowym składzie. Ostatecznie Mullera w pierwszej jedenastce nie zobaczyliśmy, a jako kapitan Bayern na ten mecz wyprowadził Joshua Kimmich. Niemiecki napastnik ostatecznie pojawił się na murawie w 72. minucie, już w zasadzie w momencie, kiedy dwumecz był rozstrzygnięty. Jego zastępca w roli kapitana dał z kolei swojemu zespołowi honorowego gola, pewnie wykorzystując rzut karny. Thomas Muller również narzeka na sędziego Niemieckie media były mocno zaskoczone zagrywką Bayernu z Mullerem. Było to tym bardziej zastanawiające, że chwilę wcześniej konto Monachijczyków opublikowało skład swojego zespołu i nie widniało w nim nazwisko Mullera. "Bild" nazwał to "zagadkami szatni", a dziennikarze zastanawiali się, czy to była próba oszukania Pepa Guardioli przez Thomasa Tuchela. Jeśli tak, no to daleko było jej do skuteczności. Sam Muller także miał pretensje do pracy sędziego, nie do końca odpowiadał mu też stan murawy. - Zarówno boisko, jak i arbiter niekoniecznie byli po naszej stronie przy podejmowaniu drobnych decyzji - stwierdził w pomeczowej rozmowie.