Od początku było ciekawie. Po kwadransie do siatki trafił Callum Hudson-Odoi. W akcji bramkowej sędzia dopatrzył się jednak faulu i gol nie został uznany. W końcówce pierwszej połowy piłka wpadła z kolei do bramki Bayeru. Sędzia ponownie nie uznał trafienia, ale sytuacja była znacznie bardziej złożona. Najpierw, w zamieszaniu w polu karnym, najlepiej odnalazł się Patrik Schick. Czech trafił w słupek, po czym, Porto przeprowadziło udaną kontrę, zakończoną trafieniem Mehdiego Taremiego. Sędzia jednak, po obejrzeniu sytuacji na monitorze, nie uznał gola. Dopatrzył się zagrania ręką, przy wcześniejszej sytuacji Schicka, przez co odgwizdał rzut karny. Do "jedenastki" podszedł Czech, ale przegrał pojedynek z bramkarzem, który popisał się wspaniałą interwencją. Do przerwy był więc bezbramkowy remis. Ostatecznie jednak do Porto sięgnęło po 3 punkty. W drugiej połowie, Portugalczycy odważniej zaatakowali i strzelili dwa gole, które dały im zwycięstwo. Najpierw, w 69. minucie, głową do siatki trafił Zaidu Sanusi. W 88. minucie, o zwycięstwie FC Porto przesądził Galeno. To trafienie rozzłościło rywali. Nerwów na wodzy nie utrzymał Jeremie Frimpong, który został ukarany drugą żółtą kartką i Bayer kończył mecz w dziesiątkę. W efekcie niemiecka drużyna nie zdołała odrobić wyniku i przegrała drugi mecz w tej edycji Ligi Mistrzów. Porto ma tyle samo punktów, co Bayer, bo dla Portugalczyków było to pierwsze zwycięstwo w obecnej edycji Ligi Mistrzów.