Mecz Rakowa Częstochowa z FC Kopenhaga można obejrzeć na antenie Polsatu Sport i Polsatu Sport Premium 1 o godz. 21. Po powtarzających się przypadkach odpalania na meczach materiałów pirotechnicznych podczas starć FC Kopenhaga w europejskich pucharach, mistrzowie Danii w końcu się doigrali. Dostali zakaz wpuszczania kibiców na mecz czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Rakowem Częstochowa. Duńskich fanów w Sosnowcu nie zobaczymy, a przeznaczone dla nich bilety trafiły do sprzedaży dla kibiców z Polski. To cios dla FC Kopenhaga, co klub wyraźnie podkreślił. I postanowił tak tej sprawy nie zostawiać. Zwłaszcza, że to może nie być koniec kar, bowiem jeśli takie przypadki by się nadal zdarzały, UEFA zapowiedziała jeszcze poważniejsze sankcje. Już teraz odwieszona została kara warunkowo zawieszona po meczu z Borussią Dortmund w poprzednim sezonie. W tej sytuacji kopenhaski klub postanowił działać. Peany na rzecz polskiego bramkarza Grabary. To on ma zatrzymać Raków FC Kopenhaga przeprasza kibiców przed Rakowem Dyrektor Jacob Lauesen poinformował, że FC Kopenhaga zidentyfikowała sprawców użycia środków pirotechnicznych. Jedna jest już w rękach służb, pozostałe właśnie są namierzane. Gdy to się stanie, FC Kopenhaga rozpocznie wobec nich dochodzenie odpowiedzialności cywilnej za wyrządzone szkody. Sprawa ma trafić do sądu, a ten może orzec astronomiczne odszkodowania dla winowajców. Przełomowy sezon dla Polski. Czechy, Węgry, Rumunia zostają w tyle - Zostaliśmy pozbawieni wsparcia kibiców w ważnym meczu, kluczowym dla nas. To znaczy, że odpalenie środków pirotechnicznych było działaniem na szkodę klubu i tak to traktujemy. Jednocześnie to działanie podnoszące ryzyko prowadzenia przez nas działalności sportowej i biznesowej z racji możliwych dalszych kar, aż do zamknięcia stadionu włącznie - mówi dyrektor Jacob Lauesen. Przeprosił on jednocześnie wszystkich kibiców FC Kopenhaga, którzy chcieli udać się na mecz do Polski, a nie mogli tego zrobić, mimo że niczym nie zawinili i przestrzegają zasad.