"Boli mnie przywodziciel. W meczu z Irlandią Północną naderwałem mięsień dwugłowy. Klubowy lekarz powiedział, że zawodnik z pola z takim urazem musiałby pauzować od dwóch do trzech tygodni. Ale bramkarz może wrócić na boisko szybciej. W najgorszym razie poproszę o blokadę, bo wystąpić w takim meczu po prostu muszę" - stwierdził polski bramkarz na łamach "Przeglądu Sportowego". Dudek już w przeszłości grał przeciwko Juventusowi w Lidze Mistrzów, występując w barwach Feyenoordu Rotterdam, ale puścił wtedy pięć goli. "To prawda, ale przypomnę, że to było w moim debiucie w tych rozgrywkach i że w rewanżu Feyenoord pokonał Juventus" - powiedział golkiper. We wtorek Liverpoolowi grozi występ bez napastników. "Djibril Cisse, Fernando Morientes, Florent Sinama-Pongolle i Neil Mellor nie mają szans na grę, a Milan Baros w spotkaniu reprezentacji Czech stłukł sobie łydkę i trenuje nawet lżej niż ja" - stwierdził Dudek. Mimo wszystko polski bramkarz wierzy w swój zespół. "W uszach brzmią mi jeszcze słowa menedżera Rafaela Beniteza, który powiedział, że możemy nawet wygrać Ligę Mistrzów" - powiedział.