Dublet w hicie Ligi Mistrzów, a potem wylot z boiska. Bayern szalał w Paryżu
Starcie PSG z Bayernem Monachium - obok potyczki Liverpoolu z Realem Madryt - było bez wątpienia największym hitem wtorkowej odsłony rywalizacji w Lidze Mistrzów. Trzeba przyznać, że w Parku Książąt nie zabrakło zwrotów akcji - ostatecznie "Die Roten" zatriumfowali 2:1, a najgłośniej było o Luisie Diazie, który najpierw skompletował dublet, a następnie w absolutnie nieodpowiedzialny sposób sfaulował Achrafa Hakimiego, za co obejrzał czerwoną kartkę.

Wtorkowy wieczór z Ligą Mistrzów rozpoczął się o 18.45, kiedy to Napoli zmierzyło się z Eintrachtem Frankfurt, a Slavia Praga podjęła u siebie - w jak się potem okazało, historycznym meczu - londyński Arsenal.
Pełnoskalowa piłkarska uczta rozpoczęła się jednak o godz. 21.00, kiedy to rozpoczęło się siedem kolejnych potyczek, w tym hit wielkiego kalibru - spotkanie Paris Saint-Germain z Bayernem Monachium.
Liga Mistrzów: PSG - Bayer Monachium. Przebieg i wynik pierwszej połowy meczu
Spotkanie rozpoczęło się "z wysokiego C", bowiem wynik został otworzony już w 4. minucie przez Luisa Diaza, który skorzystał z szansy do dobitki po tym, jak Olise został powstrzymany pierwotnie przez Chevaliera. Godna odnotowania była też nieco wcześniejsza zagrywka Gnabry'ego z piętki w stronę Olise.
Niedługo potem, w 7. minucie, zrobiło się po raz kolejny groźnie pod bramką gospodarzy - Gnabry znów wykazał się doskonałym przeglądem pola i zagrał na Laimera przedzierającego się w głąb pola karnego, ale ten był tym razem solidnie pilnowany przez dwóch oponentów.
Kolejne minuty upływały raczej pod znakiem rozgrywania piłki między jedną "szesnastką" a drugą - bez konkretów z którejkolwiek ze stron. Spokojniejszy fragment gry został przerwany dopiero w 14. minucie, kiedy z rajdem prawym skrzydłem ruszył Barcola, którego próba centry została jednak przyblokowana przez Taha.
"Les Parisiens" jednak nie ustawali w próbach wyrównania - zaraz potem na strzał zza pola karnego zdecydował się Fabian Ruiz, natomiast futbolówka wpadła w rykoszet po odbicie się od jednego z zawodników "Die Roten" i poleciała za linię końcową boiska.
Choć przewaga w posiadaniu piłki była przytłaczająca na korzyść Paris Saint-Germain, to Bayern miał potem znowu dogodniejszą okazję na strzelenie gola. W 17. minucie "bombę" z dystansu odpalił Pavlović, ale trafił wyraźnie ponad poprzeczką. Niemniej linia defensywy podopiecznych Luisa Enrique znów wydawała się niezwykle krucha.
Ostatecznie piłka wpadła ponownie do siatki w 22. minucie - Barcola przerzucił ją na drugą stronę pola karnego, a tam do strzału przymierzył się Ruiz, który trafił... w klatkę piersiową Dembele, po czym Neuer musiał skapitulować. Triumfator Złotej Piłki był jednak na spalonym, więc po konsultacji z VAR sędzia wskazał, że paryżanie mogą tu o golu zapomnieć. Na domiar złego Dembele niebawem musiał opuścić murawę z powodu kontuzji i został zastąpiony przez Kang-In Lee.
To trochę, jak się zdaje, wybiło z rytmu klub z Parc des Princes - i zaraz potem Gnabry znów zagroził bramce PSG, ale jego próba przelobowania Chevaliera okazała się nieskuteczna.
Gdy mijało mniej więcej pół godziny grania, Barcola niespodziewanie otrzymał długie, ale bardzo dokładne podanie, które kapitalnie zgasił i po dosłownym sprincie oddał strzał, zablokowany jednak przez Neuera. Niejako w odpowiedzi zaraz potem kolejnej okazji do zdobycia gola szukał Gnabry, który trafił jednak w słupek - był to bardzo widowiskowy fragment rywalizacji.
W 32. minucie tymczasem Luis Diaz skompletował dublet po fatalnym błędzie Marquinhosa, który próbował odgrywać piłkę tak nieporadnie, że Kolumbijczyk natychmiast do niej doskoczył i bezwzględnie wpisał się ponownie na listę strzelców.
Trzeba przyznać, że "Les Parisiens" potem wciąż próbowali ripostować - i tak w 34. minucie Lee chciał zaskoczyć podkręconym strzałem Neuera, ale ostatecznie uderzenie powędrowało wysoko w trybuny.
W 40. minucie znów zrobiło się groźnie pod bramką Chevaliera, który nieco za odważnie próbował interweniować przy ataku Kimmicha - ten ostatecznie próbował dogrywać do Gnabry'ego, ale ten został przyblokowany, dzięki czemu nie był w stanie uderzyć na opustoszałą bramkę.
Jeszcze tuż przed przerwą gola kontaktowego dla "Les Parisiens" próbował zdobyć po raz kolejny Fabian Ruiz, ale jego "petarda" trafiła wysoko w trybuny w Parku Książąt. Ostatecznie do przerwy wynik nie uległ już zmianie, mimo że Stanisić trafił do siatki w doliczonym czasie - wcześniej jednak znalazł się na pozycji spalonej. Późniejszy strzał Kimmicha wylądował z kolei tuż obok słupka.
Najważniejszym zdarzeniem z końca pierwszej połowy była jednak czerwona kartka dla Luisa Diaza, który w bezpardonowy sposób potraktowała Achrafa Hakimiego, dosłownie ścinając go z nóg i sprawiając, że zagroziła mu naprawdę poważna kontuzja (opuścił on zresztą niebawem murawę, a w jego miejsce wszedł Mayulu. Tym samym druga część rywalizacji zaczęła malować się dla "Die Roten" w nieco ciemniejszych barwach...
Liga Mistrzów: PSG - Bayer Monachium. Przebieg i wynik drugiej połowy meczu
Po zmianie stron PSG starało się nieco przycisnąć oponentów - i tak próbę dośrodkowania wykonał np. Barcola, a ponadto w polu karnym namieszać próbował, nieco niewidoczny w pierwszych 45 minutach, Kwaracchelia. Paryżanie byli na tyle nieustępliwi, że zmusili nawet Harry'ego Kane'a do ustawienia się w defensywie.
W ogólnym rozrachunku mecz nie wyglądał wówczas przesadnie atrakcyjnie - dużo było w nim ostrych starć, mniej zaś konkretnych ataków na którąkolwiek z bramek. Ostatecznie ciekawą akcję w 58. minucie skonstruował Mendes, przedzierający się z lewej flanki w głąb pola karnego, ale został on niemalże wypchnięty z piłką poza boisko przez rywali - jednakże w granicach zasad.
Po czterech minutach dogodną szansę miał z kolei Bayern - Olise popisał się cudownym rajdem, który powinien skończyć podaniem do Kane'a - postanowił on jednak sam dociągnąć sytuację do końca i to był błąd, bo posłał "rakietę" w trybuny.
W 65. minucie świetnym podaniem popisał się Vitinha - w sobie tylko znany sposób znalazł on przestrzeń w gąszczu oponentów i dograł co do centymetra do Kwaracchelii, który jednak uderzył na tyle słabo, że Neuer nie miał problemu z zatrzymaniem tego uderzenia.
Zaraz potem, w 68. minucie, wspomniana dwójka graczy Paris Saint-Germain znowu "narobiła wiatru" w polu karnym rywali. Najpierw potężny strzał Vitinhi odbił Neuer, a potem Kwaracchelia uderzył zdecydowanie i... wysoko ponad poprzeczką.
Potem nastąpiła wymiana ciosów. Najpierw z akcją lewą flanką ruszył Stanisić, który zagrał na Olise, a ten oddał płaski strzał, wybroniony jednak przez Chevaliera. Zaraz potem Lee uderzał na bramkę gości - ale nie przyniosło to zamierzonego skutku. Niemniej widać było, że obie ekipy znów weszły na nieco wyższy bieg.
"Les Parisiens" ostatecznie dopięli swego w 74. minucie - wówczas to zmiennik, Joao Neves, wykończył zagranie Lee i po tym, jak futbolówka wpadła w kozioł Neuer nie był w stanie jej zatrzymać. To zaś zwiastowało naprawdę emocjonującą końcówkę.
Lee niedługo potem znów popisał się doskonałym dograniem - piłka trafiła do Zaire-Emery'ego i tylko fantastyczny refleks golkipera Bayernu sprawił, że "Die Roten" nie stracili drugiego gola w krótkim odstępie czasu.
W 81. minucie Neves był naprawdę blisko zdobycia dubletu - uderzył dobrze głową piłkę posłaną górą w pole karne, ale zabrakło mu precyzji i futbolówka przeleciała obok słupka. Niemniej, było bardzo blisko kolejnej zmiany rezultatu...
Podopieczni Enrique bardzo mocno naciskali na rywali, ale bramka "Gwiazdy Południa" była niczym zaklęta. Niebywale aktywny pozostawał Lee, który uderzył podkręconą piłkę tuż obok słupka. Trener PSG skwitował to aż złapaniem się za głowę, nie mogąc uwierzyć, że jego gracze wciąż nie doprowadzili do remisu.
W 91. minucie Koreańczyk znów dośrodkował w okolice "piątki" - tam do strzału (niemalże szczupakiem) złożył się Marquinhos, ale został przyblokowany. Na sam koniec uderzenia z główki próbował jeszcze Ramos, ale była to próba niecelna, zresztą asekurowana przez Laimera.
Oblężenie nie zdało się na nic - Bayern wygrał na wyjeździe z PSG 2:1 po pełnym zwrotów akcji widowisku.
Liga Mistrzów. Kiedy kolejne mecze PSG i Bayernu?
Paris Saint-Germain swój kolejny mecz w Champions League rozegra dokładnie 26 listopada, czyli już po przerwie reprezentacyjnej i zmierzy się wówczas z Tottenhamem Hotspur. Bayern Monachium tego samego dnia spróbuje swoich sił przeciwko Tottenhamowi Hotspur, a więc i tu szykuje się ciekawe piłkarskie show.











