To było prawdziwie mistrzowskie granie. Aż do ostatniego kwadransa meczu zdecydowanie lepsza była Benfica Lizbona, która prowadziła 4-1. Wydawało się, że trener Juventusu Turyn, Massimiliano Allegri rzucił już ręcznik, ale w końcówce "Stara Dama", po dwóch asystach rezerwowego Samuela Ilinga-Juniora zbliżyła się na jedną bramkę. Ostatecznie "Orły" z Lizbony były lepsze w w stosunku 4-3 i zapewniły sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Juventus w ostatniej kolejce zmagań grupowych powalczy o udział w wiosennych rozgrywkach Ligi Europy. Zawodzący w tym sezonie Juventus Turyn potrzebował wygranej na lizbońskim Stadionie Światła, by mieć jeszcze cień szansy na awans z grupy Ligi Mistrzów. Nie było jednak szturmu "Starej Damy", w obecnej formie nie stać jej na to. Więcej z gry miały "Orły" z Benfiki, które dominowały w środku pola, a błędy popełniała nawet włoska obrona, z jej podporą i kapitanem Leo Bonuccim na czele, który zupełnie jak nie on puszczał piłkę "w kozioł". Wreszcie stało się nieuniknione. Enzo Fernandez dokładnie dośrodkował w pole, a piłkę do siatki głową skierował 19-letni stoper Antonio Silva, który wygrał pojedynek o piłkę z Federico Gattim. Zaraz był już remis - Danilo mocno strzelił na bramkę, golkiper Benfiki odbił piłkę, którą do siatki skierował serbski snajper Dusan Vlahović i mecz rozpoczął się od początku. Remis utrzymał się bardzo krótko, bezmyślnym zagraniem ręką popisał się Kolumbijczyk Juan Cuadrado i sędzia podyktował rzut karny. Joao Mario nie dał szans Wojciechowi Szczęsnemu z 11 metrów. Koniec emocji w pierwszej połowie? Wprost przeciwnie! Joao Mario tym razem w roli asystenta, mocno dośrodkował z bocznego sektora, a Rafa Silva strzelił nad Szczęsnym przy pomocy sztuczki technicznej. Po przerwie można było mieć deja vu, tym razem boczny obrońca Grimaldo idealnie obsłużył Rafa Silvę, który raz trafił do siatki. Przy żadnej z bramek polski bramkarz, Wojciech Szczęsny nie miał nic do powiedzenia, a nawet kilkukrotnie ratował "Juve" przed stratą bramki w beznadziejnych, zdawałoby się, sytuacjach. Drugi z naszych reprezentantów, Arkadiusz Milik zastąpił w 46. minucie Moise Kean'a i w 77. minucie z woleja trafił do siatki. Zaraz do siatki celnie strzelił Amerykanin Weston McKennie i było już tylko 4:3. Przy drugiej i trzeciej bramce dla "Juve" asysty zaliczył 19-letni Anglik Samuel Iling-Junior. W końcówce jeszcze w słupek trafił Rafa Silva, to były emocje w niepowtarzalnym stylu Champions League. W ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów, Juventus zagra z pewnym już awansu Paris Saint-Germain, a Benfica z Maccabi Hajfa. "Stara Dama" walczyć będzie o udział w rozgrywkach Ligi Europy na wiosnę. Grupa H Ligi Mistrzów po 5. kolejkach 1. Paris Saint-Germain 11 14-6 2. Benfica Lizbona 11 10-6 3. Juventus Turyn 3 8-11 4. Maccabi Hajfa 3 6-15 Kliknij i zobacz tabele wszystkich grup Ligi Mistrzów Kliknij i zobacz składy, statystyki i szczegóły meczu Benfica Lizbona - Juventus Turyn 4-3 (3-1) Bramki: Antonio Silva 17’, Joao Mario 28’ (rzut karny), Rafa Silva 35’, 50' - Dusan Vlahović 22’, Arkadiusz Milik 77', Weston McKennie. Benfica: Vlachodimos - Bah (81' Gilberto), Antonio Silva, Otamendi, Grimaldo - Florentino, Fernandez, Joao Mario (90' Chiquinho) - Aursnes, Rafa Silva (87' Musa) - Ramos (87' Neres). Juventus: Szczęsny - Danilo, Bonucci (60' Sandro), Gatti - Cuadrado (60' Miretti), Locatelli, McKennie, Rabiot, Kostić (70' Iling-Junior) - Vlahović (70' Soule), Kean (46' Milik). Żółte kartki: Fernandez (Benfica), Danilo (Juventus). Maciej Słomiński, Interia