Kevin De Bruyne może mówić o wielkim pechu i prawdziwym koszmarze. Dwa lata temu przedwcześnie zakończył finał Ligi Mistrzów - musiał zejść z boiska ze złamanym oczodołem. To tej sytuacji doszło jednak dopiero w 60. minucie meczu. Wielki pech Kevina De Bruyne. Kontuzja wykluczyła go z dalszej gry w finale Ligi Mistrzów W finale przeciwko Interowi Mediolan belgijski pomocnik miał podobnego pecha, ale tym razem jego występ zakończył się już w 36. minucie. Nie wiadomo w tym momencie, co dokładnie przydarzyło się liderowi Manchesteru City, ale uraz uniemożliwił mu dalszą grę w tym finale. W jego miejsce pojawił się Phil Foden. Manchester City w wyniku kontuzji Kevina De Bruyne traci bardzo dużą część swojego ofensywnego potencjału. Pep Guardiola zachował zimną krew, szybko wprowadził nowego zawodnika i przekazał mu niezbędne instrukcje. Po Erlingu Haalandzie było widać jednak duże podłamanie zaistniałą sytuacją. Norweg był świadomy, że właśnie stracił swojego najlepszego asystenta. Taka sytuacja nie może dobrze kojarzyć się kibicom Manchesteru City. W sezonie 2020/21 Kevin De Bruyne również zszedł z kontuzją w finale Ligi Mistrzów i wówczas zwycięstwo przeszło "Obywatelom" koło nosa. Czytaj również: Ogromny pożar przed finałem Ligi Mistrzów. Gigantyczny zamęt w Stambule