Sprawa ma być rozpatrzona 30 października przez Komisję Dyscyplinarną UEFA. Klubowi ze stolicy Rosji grozi kara nie tylko z powodu obraźliwych okrzyków pod adresem reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej, ale również za rzucanie na boisko świec dymnych. Podczas meczu Toure sygnalizował arbitrowi, że gdy znajdował się przy piłce, słyszał z trybun imitowanie odgłosów małpy. Jego słowa potwierdzali obecni na Arena Chimki dziennikarze angielscy. - To nieprawdopodobne i bardzo, bardzo smutne. Chcemy, by to się skończyło. UEFA musi być silna i być może zamknąć stadion - powiedział po spotkaniu Toure telewizji Sky. Do winy nie poczuwa się moskiewski klub. Dyrektor generalny CSKA Roman Babajew uznał oskarżenia piłkarza gości za "przedwczesne". - Nie słyszeliśmy żadnych śpiewów tego rodzaju. Poza tym słychać było okrzyki w kierunku wielu innych piłkarzy, a nie tylko tych o czarnym kolorze skóry - oświadczył Babajew. W oficjalnym komunikacie zatytułowanym "CSKA przeciwko rasizmowi" klub wyraził "zaskoczenie i rozczarowanie" oskarżeniami Toure. Podkreślił również, że w swojej historii występów w europejskich pucharach nigdy nie był przedmiotem śledztwa, a tym bardziej ukarany za incydenty o charakterze rasistowskim. Mecz wygrała drużyna Manchesteru City 2-1.Liga Mistrzów: wyniki, terminarz, strzelcy, tabele