Real Madryt już przed środowym meczem był pewny awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. "Los Blancos" byli w czterech poprzednich kolejkach bezbłędni, notując komplet zwycięstw. Napoli sprawowało się nieco gorzej - uzyskało dwie wygrane, jeden remis i jedną porażkę. W stolicy Hiszpanii "Partenopei" mieli więc o co grać. Jednak nie Carlo Ancelotti i Xabi Alonso? Szokujący kandydat na trenera Realu Walter Mazzarri, świeżo upieczony trener neapolitańczyków, posłał do boju najsilniejszy dostępny skład. Ku uciesze polskich fanów, w jedenastce znalazło się miejsce dla Piotra Zielińskiego, który wystąpił w trzyosobowym bloku w drugiej linii, u boku Stanislava Lobotki i Franka Anguissy. Real Madryt - Napoli: Kapitalne otwarcie meczu, błyskawiczna wymiana ciosów Już w dziewiątej minucie Napoli otworzyło wynik rywalizacji. Giovanni Di Lorenzo dośrodkował piłkę do Giovanniego Simeone, a ten wepchnął ją do bramki. Ofiarnie interweniował jeszcze Andrij Łunin, ale czujniki w ramach Goal Line Technology jednoznacznie wskazały arbitrowi, że futbolówka przekroczyła linię. Realizator transmisji, tuż po golu, pokazał oblicze szkoleniowca mistrzów Włoch. Mazzarri zareagował spokojnie, trudno było zauważyć u niego radość. Już w 11. minucie było 1:1. Brahim Diaz obsłużył dobrym podaniem Rodrygo, a ten posłał precyzyjny strzał w górny narożnik bramki, nie dając Aleksowi Meretowi żadnych szans na obronę. W 22. minucie Real wyszedł natomiast na prowadzenie. Tym razem w rolach głównych wystąpili David Alaba i Jude Bellingham. Austriak zagrał świetne podanie ponad głowami obrońców, a Anglik efektownie wykończył całą akcję. Na przerwę obie drużyny zeszły przy prowadzeniu gospodarzy 2:1. Liga Mistrzów: Wielkie emocje w meczu Real – Napoli Wydawało się, że po początkowych problemach Real ma już wszystko pod kontrolą. Tymczasem początek drugiej połowy przyniósł kolejny zwrot akcji. W 47. minucie bramkę zdobył bowiem Anguissa i znów było po równo. To sprowokowało natomiast obie drużyny do bardziej intensywnej gry, która zdecydowanie cieszyła postronnych widzów. Po 65 minutach swój występ zakończył Zieliński. Polak ucierpiał w jednym ze starć i potrzebował pomocy sztabu medycznego. Jego miejsce na boisku zajął Eljif Elmas. Nieco wcześniej na murawie zameldował się również powracający do pełni sprawności Victor Osimhen i szybko zaznaczył swoją obecność, nękając defensorów Realu. Raz trafił nawet do siatki, ale był wówczas na wyraźnym spalonym. Po drugiej stronie najbliżej szczęścia był Joselu. Rosły napastnik pomylił się w znakomitej sytuacji, w której z bliska nie trafił do bramki po strzale głową. Kolejny Polak w Juventusie? Legenda włoskiego futbolu nie ma wątpliwości Ostatecznie Real dopiął jednak swego. W 84. minucie 19-letni Nico Paz huknął z dystansu, czym zaskoczył Mereta i dał prowadzenie madrytczykom. Wynik końcowy na 4:2 dla gospodarzy ustalił natomiast w doliczonym czasie gry Joselu. Jakub Żelepień, Interia