Atletico Madryt nie mogło wymarzyć sobie lepszego początku tego spotkania. Już w 6. minucie Antoine Griezmann otrzymał dobre podanie na 16. metr i plasowanym strzałem po ziemi w przeciwległy róg pokonał bramkarza Celtiku. Prawdziwe kłopoty gości miało jednak dopiero się zacząć. W 26. minucie tego meczu nadeszła kolejna fatalna wiadomość dla klubu z Glasgow. Daizen Maeda brutalnie, wyprostowaną nogą zaatakował jednego z rywali, a arbiter prowadzący to spotkanie, po skorzystaniu z wideoweryfikacji, pokazał Japończykowi czerwoną kartkę. Sytuacja "Koniczynek" zrobiła się ekstremalnie trudna. Sensacyjna klęska, fatalny mecz Barcelony. Koszmar Lewandowskiego trwa Drugiego gola "Los Colchoneros" strzelili w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Autorem drugiej bramki był Alvaro Morata. Przed rozpoczęciem drugiej połowy już mało kto wierzył, że podopieczni Diego Simeone mogliby tego meczu nie wygrać. Atletico Madryt nie dało szans Celtikowi. Nie zabrakło cudownych goli W drugiej połowie tego spotkania Atletico dobrze wykorzystało grę w przewadze, a Antoine Griezmann znów udowodnił, jak fenomenalnym piłkarzem jest. Po upływie godziny gry francuski napastnik zdobył pięknego gola przewrotką, czym praktycznie przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu. Kiedy Griezmann zszedł z boiska, pojawił się na nim Samuel Lino. Brazylijczyk nie mógł wymarzyć sobie lepszego wejścia na murawę - po upływie zaledwie dwóch minut zdobył on przepiękną bramkę technicznym strzałem z dystansu. Piłka idealnie wkleiła się w siatkę tuż pod samym "okienkiem" bramki strzeżonej przez Joe Harta. W tym momencie to była już deklasacja. Atletico Madryt wygrywało już bardzo wysoko, ale wciąż nie chciało przestać strzelać. Na niespełna kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Alvaro Morata zdobył gola, który urodą dorównał dwóm poprzednim trafieniom "Rojiblancos". Piłka wylądowała w siatce pod samą poprzeczką, ale Joe Hart wobec tego uderzenia okazał się zupełnie bezradny. Szóstą i ostatnią bramkę dla drużyny ze stolicy Hiszpanii zdobył Saul Niguez. To trafienie nie było już tak piękne, jak trzy poprzednie, ale również stanowiło dowód absolutnej dominacji gospodarzy nad zespołem przyjezdnych. Mecz zakończył się wynikiem 6:0. W następnej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów Atletico Madryt zmierzy się na wyjeździe z Feyenoordem . Celtic FC natomiast podejmie Lazio Rzym.