Tegoroczny bilans mistrzów Belgii w Champions League jest imponujący - trzy zwycięstwa, siedem goli strzelonych, żadnego straconego. Brugge pokonało zespoły z wyżej notowanych lig: Bayer Leverkusen, FC Porto (i to aż 4-0 na wyjeździe), teraz Atletico. Zwycięstwo z drużyną z Madrytu było całkowicie zasłużone, choć wywalczone po bardzo trudnym meczu. Morata marnuje sytuację sam na sam, a potem zasłużone prowadzenie Club Brugge W pierwszej połowie Atletico zagrało bardzo defensywnie. Pozwalało na prowadzenie gry rywalom, od czasu do czasu kontratakując. Goście stworzyli dwie groźne sytuacje. Alvaro Morato przegrał pojedynek sam na sam z Simonem Mignoletem, a Antoine Griezmann z ostrego kąta oddał strzał niecelny. Piłkarze Brugge mieli lepszy pomysł na rozgrywanie tego meczu, byli bardziej kreatywni i groźni. Ukoronowaniem ofensywnej gry gospodarzy był gol strzelony przez Kamala Sowaha. 22-letni pomocnik z Ghany zakończył akcję wypracowaną przez Hansa Vanakena i Ferrana Jutglę i z bliska trafił do bramki Atletico. Belgowie objęli zasłużone prowadzenie. Griezmann nie wykorzystuje karnego. Brugia strzela drugiego gola Na drugą połowę goście wyszli nastawieni ofensywnie. Próbowali natychmiast odrobić stratę. Ale to Jutgla najpierw postraszył piłkarzy Atletico. Jego strzał świetną paradą zatrzymał Jan Oblak. Później jednak uderzenie Griezmanna było minimalnie niecelne i cały czas częściej przy piłce utrzymywał się zespół prowadzony przed Diego Simeone. W 62. minucie Brugia rozegrała bardzo ładną zespołową akcję. Ponownie brał w niej udział Vanaken, ale na końcu piłkę między sobą rozegrali Lee Buchanan i Jutgla. Ten ostatni oddał precyzyjny strzał tuż obok wyciągniętego Oblaka. Mistrzowie Belgii nie wypuścili już tego zwycięstwa z rąk, mimo że kwadrans przed końcem Atletico miało rzut karny. Griezmann trafił jednak piłką w poprzeczkę. Chwilę później francuski napastnik trafił do siatki, ale był na pozycji spalonej. W końcówce dwukrotnie bardzo ładnymi i pewnymi interwencjami popisał się Mignolet. Club Brugge nie dość, że wygrało, to znów nie straciło gola. W tegorocznej Lidze Mistrzów nie tylko wyniki tego zespołu sprawiają spore zaskoczenie, ale też jego bardzo ciekawa i - jak się okazuje - skuteczna w defensywie i ofensywie gra. Olgierd Kwiatkowski CLUB BRUGGE - ATLETICO MADRYT 2-0 (1-0) Bramki: Sowah (36.), Jutgla (62.). Brugge: Mignolet - Odoi, Mechele, Sylla (89. Spieers), Meijer (79. Sobol)- Nielsen, Onyedika, Vanaken - Buchanan (79. Balanta), Jutgla (86. Nusa), Sowah. Atletico: Oblak - Molina, Savic, Gimenez (46. Kondogbia), Reinildo - Llorente (Correa), Koke, Witsel, Carrasco (60. Joao Felix) - Griezmann, Morata (65. Cunha). Żółte kartki: Odoi, Onyedika, Mignolet, Sylla, Buchanan - Brugge; Savić, Reinildo - Atletico.