Polak skapitulował po strzale Urugwajczyka jeszcze za czasów gry w AS Roma - 16 września 2015 roku. Rzymianie zremisowali wówczas na Stadio Olimpico z FC Barcelona 1-1. Co ciekawe, w linii obrony Romy zagrał wówczas Antonio Ruediger, ten sam, który w meczu Chelsea - Atletico całkowicie zneutralizował Urugwajczyka. Od tamtego czasu minęło już 2009 dni, a 34-latek wciąż czeka na kolejnego wyjazdowego gola w Champions League, choć rozegrał już w tym czasie 2187 minut. Pocieszać może się jedynie niezłą postawą w meczach domowych. Dwie twarze Luisa Suareza We wspomnianym okresie Suarez rozegrał 25 spotkań na własnym stadionie i strzelił w nich 17 goli, co należy uznać za niezły wynik. W tym sezonie nie ulegnie on już jednak poprawie. Kolejną szansę na wyśrubowanie statystyk i - przede wszystkim - przełamanie fatalnej passy Urugwajczyk otrzyma dopiero w kolejnej kampanii. Teraz Atletico musi skupić się na walce o tytuł mistrza Hiszpanii, a Suarez może ścigać się z Leo Messim o tytuł króla strzelców ligi. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! TBLiga Mistrzów - wyniki, terminarz, strzelcy