Inter Mediolan pokonał Arsenal 1-0 - już przed rozpoczęciem spotkania było jasne, że to spotkanie nie będzie obfitować w gole. Oba zespoły aż do dziś nie straciły w Champions League ani jednej bramki. To był najbardziej polski mecz tej kolejki rozgrywek Ligi Mistrzów. Jakub Kiwior spędził całe spotkanie na ławce "Kanonierów", a od pierwszej minuty w barwach Interu grał Piotr Zieliński. Już w 2. minucie Polak idealnie znalazł Denzela Dumfriesa, który "z fałsza" trafił w poprzeczkę. Włosi mieli początkowo zdecydowaną inicjatywę, mając przewagę w środku pola, gdzie po stronie "Kanonierów" brakował reprezentanta Anglii, Declana Rice'a. Stopniowo jednak do głosu dochodzili piłkarze ze stolicy Zjednoczonego Królestwa. Tuż przed upływem pół godziny gry, Yann Sommer bardzo ryzykownie piąstkował piłkę, przy okazji nokautując Mikela Merino. Gwizdek sędziego milczał. Inter Mediolan pokonał Arsenal 1-0. Grał Piotr Zieliński Nie milczał za to w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, gdy wspomniany Merino zagrał piłkę ręką - Hakan Calhanoglu nie miał problemu z umieszczeniem jej potem w siatce z 11 metrów. To pierwszy gol, który stracił Arsenal w tej edycji Champions League, Inter miał wciąż zero bramek po stronie strat. Ta sytuacja mogła ulec zmianie w 58. minucie, gdy po stałym fragmencie z linii wybił piłkę Dumfries. Za minutę Sommer końcami palców wyjął futbolówkę zmierzającą do bramki Kaia Havertza. Arsenal zamknął Inter w hokejowym niemal zamku, obrona Włochów była momentami rozpaczliwa. W 62. minucie Simone Inzaghi dokonał aż potrójnej zmiany - m.in. Piotra Zielińskiego zastąpił Nicolo Barella. To nie zmieniło obrazu meczu, o centymetry od wyrównania był ponownie Havertz, jego strzał zablokował niemiecki rodak Yann Aurel Bisseck. Ten ostatni rozegrał genialne spotkanie w defensywie i w dużej mierze dzięki niemu Inter wygrał 1-0, a tym samym wspiął się prawie na szczyt Ligi Mistrzów, w pięciu meczach nie tracąc żadnej bramki.