Materiał zawiera linki partnerów reklamowych. W pierwszym spotkaniu Lipsk pozytywnie zaskoczył wszystkich obserwatorów. Mimo że Manchester City był typowany jako zdecydowany faworyt tego dwumeczu, podopieczni Marco Rose zdołali doprowadzić do wyrównania i do rewanżu na Etihad przystąpią ze sporymi nadziejami na sprawienie niespodzianki. Oba zespoły do dzisiejszej rywalizacji przystąpią po ważnych ligowych zwycięstwach w weekend. "Byki" rozbiły przed własną publicznością Borussię Mönchengladbach 3:0, z kolei "Obywatele" za sprawą trafienia Erlinga Haalanda pokonali na wyjeździe Crystal Palace 1:0. Norweg po transferze z Borussii Dortmund latem ubiegłego roku znakomicie zaaklimatyzował się w Anglii. Do tej pory zanotował już 28 ligowych trafień, do których dołożył 5 asyst. Jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców i zbliża się do pobicia rekordu Mohameda Salaha. Egipcjanin w swoim pierwszym sezonie w Liverpoolu zdobył 32 ligowe gole, co stanowi najlepszy wynik w sezonie składającym się z 38 kolejek. Marco Rose stanowczo staje w obronie Haalanda Nadal pojawiają się jednak głosy, że kiedy zespół radzi sobie słabiej, a koledzy nie są w stanie dostarczać 22-latkowi odpowiedniej ilości podań, ten jest mało widoczny. Do tych krytyków Rose w zdecydowany sposób odniósł się podczas przedmeczowej konferencji prasowej. "Jestem zaskoczony, że ktokolwiek może go krytykować po tym, jak strzelił 28 goli w 26 ligowych meczach. Nawet nie wiem, na którym miejscu byłby Manchester City w Premier League bez tych trafień. Nie rozumiem, o czym my w ogóle rozmawiamy" - powiedział 42-latek, stając w obronie swojego byłego podopiecznego. Spotkanie Manchesteru City z RB Lipsk odbędzie się już dziś o godzinie 21.00. To, jak i pozostałe starcia w ramach Ligi Mistrzów można oglądać na platformie Polsat Box Go. Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.