We wtorkowy wieczór 6 maja byliśmy świadkami zakończenia prawdopodobnie jednego z najlepszych dwumeczów w historii Ligi Mistrzów. FC Barcelona przyleciała do Mediolanu, aby spróbować zapewnić sobie miejsce w finale tych rozgrywek pierwszy raz od 2015 roku. Inter miał jednak bardzo jasny plan na to spotkanie, a wynik 3:3 z pierwszej rywalizacji sprawiał, że oczekiwania kibiców przed tym rewanżem były wielkie. Lewandowski na celowniku. Hiszpanie wydali werdykt. "Mógł zmienić losy meczu" Trzeba przyznać, że starcie na Giuseppe Meazza nie zawiodło, choć można było być rozczarowanym po pierwszej połowie. Ta bowiem zakończyła się wynikiem 2:0 dla gospodarzy i nic nie wskazywało na to, że Barcelona miałaby losy tego meczu jeszcze odwrócić. Tak się jednak stało i w 87. minucie po strzale Raphinhi to goście prowadzili 3:2 i wydawało się, że są już właściwie pewni gry w finale. W tym dwumeczu pewnym można było być jednak tylko jednego - emocji. Marciniak oceniony przez Flicka. Wymownie Tak też było w tym przypadku. W doliczonym czasie gry do drugiej połowy nagle w rolę napastnika wcielił się Francesco Acerbi i to włoski defensor doprowadził do dogrywki, w której decydujący cios gościom z Katalonii zadał wprowadzony z ławki Davide Frattesi. Wielką rolę w tym sportowym widowisku odegrał Szymon Marciniak, który musiał podejmować bardzo trudne decyzje. Najpierw w pierwszej połowie po analizie VAR podyktował rzut karny dla Interu, potem w drugiej połowie po analizie VAR otrzymał na ucho informację o cofnięciu "jedenastki" za faul na Laminie Yamalu, a przy golu Acerbiego na 3:3 nie odgwizdał potencjalnego faulu na piłkarzu gości. Włoskie media w euforii po ograniu Barcelony przez Inter. Powtarza się jedno W związku z tym w mediach społecznościowych na gorąco wylała się spora fala krytyki w kierunku arbitra z Płocka. O poziom sędziowania na konferencji prasowej zapytany został także Hansi Flick, który zwykł mówić, że nie chce rozmawiać o sędziach, ale w tym przypadku jednak zdecydował się na krótką, acz bardzo wymowną ocenę pracy Polaka. - Każda sytuacja z kategorii pięćdziesiąt na pięćdziesiąt podejmowana była na korzyść Interu. To czyni mnie smutnym - powiedział krótko, ale bardzo dosadnie niemiecki szkoleniowiec. Kilka cierpkich słów w kierunku Marciniaka dorzucił także Ronald Araujo. Wprowadzony z ławki kapitan FC Barcelona nie oszczędził naszego arbitra. - Myślę, że Gerard był faulowany przy wyniku 3-3. Sędzia miał wpływ na wynik, ale nie możemy szukać wymówek. Mamy bardzo dobrą mentalność i to pokolenie powróci w przyszłym sezonie - ocenił Urugwajczyk. Wszystkie te słowa wiążą się oczywiście z emocjami, jakie buzowały w zawodnikach i sztabie Barcelony, na fachową ocenę występu Marciniaka trzeba poczekać.