"Pietka" doznał kontuzji naciągnięcia mięśnia w końcówce I połowy meczu Wisła - Polonia Bytom. Jego brak byłby sporą stratą dla trenera Macieja Skorży, gdyż Piotr jest najbardziej ofensywnym spośród defensorów "Białej Gwiazdy". Nic dziwnego zresztą - przez trzy czwarte piłkarskiego życia był skrzydłowym, ewentualnie napastnikiem. Jaki jest sposób na FC Barcelonę? - Na pewno nie możemy się kurczowo trzymać własnego pola karnego. Trzeba próbować coś wskórać w ofensywie. Ale z drugiej strony też bez frontalnych ataków, bo jeśli się na nie zdobędziemy, to tej klasy drużyna co Barcelona będzie miała mnóstwo sytuacji do zdobycia gola z kontry - dywaguje Piotr. Na pierwszą odprawę taktyczną na temat gry "Dumy Katalonii" nadejdzie pora dopiero dzisiaj wieczorem. - Bez względu na to jaką taktykę zastosuje rywal, będziemy musieli być skoncentrowani i wykorzystywać każdą okazję do zdobycia gola - planuje Brożek. "Pietkę" optymistycznie nastraja dyspozycja zespołu u progu nowego sezonu. Nie ma żadnych objawów ewentualnego "zajechania", przetrenowania. - W dwóch meczach z Beitarem i w sobotę, w spotkaniu z Polonią pokazaliśmy, że jesteśmy w niezłej dyspozycji fizycznej, a i piłkarsko też jest nieźle. Utrzymywaliśmy się przy piłce, właściwie przez 90 min kontrowaliśmy grę - wspomina. Piotr Brożek przypomina, że piękno piłki polega również na tym, że od czasu do czasu mocarstwo takie, jak "Barca", przegrywa z kopciuszkiem, jakim w zestawieniu z ekipą Josepa Guardioli jest "Biała Gwiazda". - Powtarzam jednak - musimy mieć stuprocentową skuteczność i dobrze wykonywać stałe fragmenty gry - wylicza warunki. - Ale jak przejdziemy połowę? - wtrącił żartem brat Piotra, Paweł. ("Strzelamy z koła panowie" - dorzucił.) - Nasze stałe fragmenty gry już raz zadziałały - nie dał się bratu bliźniakowi zbić z pantałyku "Pietka". - Mauro Cantoro pokonał bramkarza Beitaru z rzutu wolnego w najbardziej właściwym momencie i nie było w tym żadnego przypadku - podkreśla. Jako obrońca Piotrek w lidze jest nie do przejścia. Bazuje na szybkości, technice, sile i swej upartości. Jak będzie jednak w dwumeczu z prawdopodobnie jeszcze szybszymi i lepszymi technicznie barcelończykami? - Zrobię wszystko, co w mojej mocy, ale na pewno brakuje mi nawyków ciasnego krycie, jakie ma chociażby "Baszczu" (Marcin Baszczyński). W obronie gram dopiero od roku. Nie przyklejam się tak ciasno do pomocników i napastników. Zdarza się, że kryję "na radar" - bije się w piersi Piotr. - Z meczu na mecz jest z tym chyba coraz lepiej. - Z tego, co wiem, to na boisku najczęściej będę wpadał na Hleba. Trzeba jego zwody rozszyfrować. Postaram się też, żeby oni mieli ze mną problemy. Trener powiedział mi przed sezonem, że wymaga ode mnie więcej ofensywnych wejść, niż było ich w zeszłym sezonie. Staram się to robić. Spróbuję także w środę - obiecuje. Michał Białoński, Barcelona