Zespół z Kijowa jest ciekawie skonstruowany, ma kilku interesujących młodych ukraińskich piłkarzy, dwóch uznanych na tym rynku Sydorczuka i Bujalskiego i niezłych, choć nie wybitnych obcokrajowców. Nie jest to może drużyna wielkich gwiazd, za to na ławce jest człowiek, który swoim CV i sukcesami budzi respekt. Mircea Lucescu, twórca chwały Szachtara Donieck, teraz postara się go zdetronizować i spróbuje zaznaczyć obecność Dynama w Europie. Oczywiście, nie będzie to łatwa sprawa. Akademicka dyskusja, kto bardziej zasługuje na występy na prawej stronie defensywy reprezentacji Polski chyba dobiegła końca. Jerzy Brzęczek od początku swojej kadencji postawił na Kędziorę i pewnie nie tylko dlatego, że Bartoszowi Bereszyńskiemu przypisana została druga strona boiska. Zdaniem wielu ekspertów niesłusznie, ale takie jest prawo selekcjonera. Gra w lepszym klubie - a takim jest Dynamo w porównaniu z Sampdorią - nie musi być wyznacznikiem przydatności do gry w kadrze, ale fakt, że zespół z Genui znów może bronić się przed spadkiem z Serie A, a "Kędi" pokaże się w Champions League, nie pozostaje bez znaczenia. Kędziora mógł zmienić barwy i odejść albo do Fenerbahce Stambuł albo Lokomotivu Moskwa ale pozostał na Ukrainie i prawdopodobnie to słuszna decyzja. Mimo, że na początku sezonu Lucescu miał na niego inny pomysł i początkowo ustawiał go na pozycji ... stopera. "Na szczęście" kontuzja ściągniętego na prawą defensywę Oleksandra Tymczyka, który w tej roli gra także w reprezentacji, "zwróciła" Polakowi nominalną pozycję. Gra na stoperze niespecjalnie mu "leżała" i kto wie, czy dużej konkurencji w tej części boiska swoje miejsce w składzie by utrzymał. W kontekście reprezentacji nie byłaby to dobra informacja. Spotkania w eliminacjach Ligi Mistrzów pokazały po raz kolejny, że walory Polaka to gra na boku boiska. Uczestniczy w wielu akcjach ofensywnych, we wtorek miał udział zarówno w pierwszej bramkowej sytuacji Dynama jak i w wypracowaniu rzutu karnego. W rywalizacji z AZ Alkmaar jego kilkudziesięciometrowy rajd i precyzyjna mocna centra na głowę Mykoly Szaparenko zamknęła sprawę awansu do czwartej rundy. Kędziora musi grać na prawej obronie Dynama. I choć Tymczyk na pewno będzie go naciskał tak mocna konkurencja może jeszcze rozwinąć Polaka. Weryfikacją będzie też Liga Mistrzów. Ale Kędziora przyszedł do Kijowa także po to, by w niej występować. Dopiął swego. Życzymy powodzenia i będziemy się bacznie przyglądać. Bożydar Iwanow, Polsat Sport