Zapraszamy na relację na żywo z meczu Borussia - Monaco Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Żurnalista znad Sekwany gościł w zeszłym tygodniu w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie przez kilka dni zbierał materiały do swojego reportażu o Kamilu Gliku. Dwustronicowy materiał z jego wyjazdu ukazał się we wczorajszym wydaniu największej sportowej gazety we Francji pod tytułem "De la mine au rocher", co w wolnym tłumaczeniu brzmi z "węgla do skały", odnosząc się do miejsca urodzenia i charakteru gry Polaka w barwach klubu Ligue 1. Przy okazji pobytu dziennikarza "L'Equipe" w Polsce, zapytaliśmy go o konfrontację AS Monaco i Borussii Dortmund w Lidze Mistrzów. - W tej rywalizacji nie ma faworyta. Szansę obu zespołów oceniam pół na pół. Nie myśl, że nie chcę wskazać drużyny, która zagra w półfinale, ale obie mają swoje szanse. Na pewno spotkają się ze sobą dwaj atrakcyjni przeciwnicy, którzy prezentują ofensywny styl. Do tego zarówno Dortmund, jak i Monaco są bardzo silne u siebie. Ciężko wskazać więc jednoznacznie faworyta. Patrząc na to, jak grają oba zespoły, można powiedzieć, że będzie się działo. W poprzedniej rundzie, jeden z meczów Monaco z Manchesterem City skończył się wynikiem 5-3 dla rywala, zresztą w tym dwumeczu padło wiele goli. Przez cały sezon Monaco stara się grać do przodu i atakować. Na pewno teraz nie zmieni stylu gry - tłumaczy Vincent Villa, który jest obecny na każdym spotkaniu drużyny z księstwa u siebie. Dziennikarza "LEquipe" pytamy o jego ocenę gry polskiego obrońcy w zespole lidera Ligue 1. - Przez większą część sezon spisuje się dobrze. Tak jest w rozgrywkach ligowych, tak też jest w Champions League. Szczególnie w jednym spotkaniu pokazał się ze świetnej strony. Myślę tutaj o grupowym spotkaniu z Bayerem Leverkusen, kiedy to w samej końcówce przeciwnik prowadził 1-0, a jemu udało się zdobyć piękną, wyrównującą bramkę. Uratował w ten sposób swój zespół i przyczynił się do tego, że Monaco zostało potem zwycięzcą swojej grupy - podkreśla Villa. Kiedy w 1/8 rozgrywek Paris Saint-Germain rozgromił u siebie 4-0 Barcelonę, "L'Equipe", największy sportowy dziennik we Francji, którego dzienna sprzedaż waha się w granicach 300 tys. egzemplarzy, sprzedał o sto tysięcy gazet więcej! Czy jeśli AS Monaco w podobnym stylu wygra z Borussią, to będzie podobnie i sprzedaż gazety też tak podskoczy? - Mam nadzieję, ale z drugiej strony Monaco nie cieszy się we Francji aż taką popularnością, jak paryżanie. Nie ma jednak co przesądzać. Zobaczymy - mówi z uśmiechem dziennikarz "LEquipe". Michał Zichlarz Liga Mistrzów: wyniki, strzelcy, terminarz