Liga Mistrzów: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Manchester City jechał do Moenchengladbach w roli zdecydowanego faworyta. Seria 19 kolejnych zwycięstw i 27 spotkań bez porażki, która trwa od końca października, coraz bardziej sprawia, że ekipa Guardiola przypomina Bayern Monachium z poprzedniego sezonu.Starcie z Gladbach, które akurat Bawarczykom potrafiło się postawić, miało być kolejnym papierkiem lakmusowym dla "Obywateli". Wszystko wskazuje na to, że drużyna Guardioli potwierdziła, iż w tym sezonie będzie mocnym kandydatem do końcowego triumfu w LM. Przed przerwą Manchester City praktycznie nie opuszczał połowy gospodarzy, ale do szatni schodził tylko z jednobramkową przewagą. Kapitalną asystę zaliczył Joao Cancelo, idealnie dośrodkowując na głowę Bernardo Silvy. W taki sposób, że mierzący zaledwie 173 cm wzrostu Portugalczyk nie miał prawa nie trafić głową do siatki bez problemów ze strony obrońców. Na grę Cancelo w ogóle warto było zwrócić uwagę, bowiem ustawiony nominalnie na lewej stronie defensywy 26-latek był w tym meczu dosłownie wszędzie. W rozegraniu schodził na pozycję numer "sześć", by w ataku stać się "dziesiątką". Jego ustawienie było zadziwiające i siało popłoch w szeregach "Źrebaków". Druga bramka, która padła w 65. minucie, była niemal kopią pierwszej akcji bramkowej. Cancelo ponownie dośrodkował z bardzo podobnego miejsca, a jego centrę zamknął Bernardo Silva. Tym razem zamiast strzelać zgrał piłkę głową do środka, a Gabriel Jesus nie mógł spudłować z najbliższej odległości.Gospodarze byli dziś jedynie tłem dla znakomicie dysponowanego rywala. W samej końcówce nie wykorzystali jeszcze okazji na bramkę, która w końcówce utrzymałaby ich "przy życiu". A City? City potwierdziło, że jest piekielnie mocne i trudno przypuszczać, by w rewanżu 16 marca miało wypuścić awans z rąk.Wojciech GórskiBorussia Moenchengladbach - Manchester City 0-2 (0-1)Bramki: 0-1 Bernardo Silva (29.), 0-2 Gabriel Jesus (65.).