W niemieckiej ekipie w ostatnim meczu ligowym nie wystąpiło czterech piłkarzy: pomocnicy Jakub Błaszczykowski, Ilkay Guendogan, Mario Goetze oraz obrońca Marcel Schmelzer. Na spotkanie z "Królewskimi" dwaj ostatni mają być już do dyspozycji trenera, ale nie wiadomo, czy zdecyduje się ich wystawić w wyjściowej jedenastce. - To nie jest jednak temat, o którym należy głośno dyskutować. Oczywiście czterech zawodników z podstawowego składu nie da się zastąpić, ale nie szukajmy już teraz alibi. Ci, którzy wyjdą na murawę, mają obowiązek zaprezentować się jak najlepiej - podkreślił dyrektor Borussii Hans-Joachim Watzke. Nastroje w ekipie mistrza Niemiec nie należą do najlepszych. Po słabej grze uległa w sobotę Schalke Gelsenkirchen 1:2. To był jej trzeci mecz z rzędu bez zwycięstwa. Mimo to wszyscy w klubie powtarzają, że teraz czeka ich "mecz roku" i mobilizacji nie zabraknie. - Gramy przeciwko najpopularniejszemu chyba klubowi na świecie. Piłkarze są zmotywowani jak nigdy - powiedział Watzke. W Champions League ekipa z Dortmundu radzi sobie znacznie lepiej niż w Bundeslidze. Po zwycięstwie nad Ajaksem Amsterdam (1:0) w pierwszej kolejce, przyszedł wyjazdowy remis z Manchesterem City (1:1) po bardzo dobrym meczu. Dzięki temu zespół zyskał pewność siebie i przeświadczenie, że w tym sezonie zaistnieje nie tylko na krajowych boiskach, ale i europejskich. - Spotkanie w Anglii było eksplozją. Jeśli uda nam się tak samo zagrać przeciwko Realowi, będzie na pewno ciekawie - powiedział serbski obrońca Neven Subotic. Otuchy dodał również Watzke. - Oczywiście starcie z Realem zawsze będzie czymś szczególnym, ale czas się do tego przyzwyczaić. Chcemy, by w przyszłych latach było podobnie, dlatego też musimy nauczyć sobie radzić w takich sytuacjach - zaznaczył. Wszyscy piłkarze czekają już z niecierpliwością na spotkanie z Realem. - Spełnia się jedno z moich największych marzeń - powiedział obrońca polskiej reprezentacji Łukasz Piszczek. Sven Bender cieszy się, że w końcu zmierzy się z "Królewskimi" na murawie, a nie na... playstation. - Dotąd walczyłem z nimi wyłącznie w komputerze - przyznał z uśmiechem. Realistą pozostaje Robert Lewandowski. - Punkt w dwumeczu z Realem będzie sukcesem. Podejdziemy do spotkania bardzo skoncentrowani. Mam nadzieję, że zagramy jeszcze lepiej niż z Manchesterem City. Zresztą z meczu na mecz powinniśmy być lepszą, bardziej doświadczoną drużyną. W Anglii nie wykorzystaliśmy okazji do zwycięstwa, ale widać, że możemy powalczyć z każdym - zaznaczył. Problemów nie brakuje również w ekipie z Madrytu, dla której będzie to 350. mecz w europejskich pucharach. Trener Jose Mourinho największe kłopoty będzie miał z ustawieniem linii defensywnej, bo brakuje mu trzech piłkarzy tej formacji: Brazylijczyka Marcelo, Alvaro Arbeloi i Portugalczyka Fabio Coentrao. Podobnie jak Borussii, Realowi nie najlepiej wiedzie się na krajowym podwórku. W tabeli La Liga zajmuje czwarte miejsce i ma osiem punktów straty do Barcelony. Drużyna prowadzona przez Kloppa także jest na razie tuż za podium, ale do Bayernu Monachium traci aż 12 punktów. - Jeśli wygramy w Dortmundzie, będzie to bardzo ważny krok ku awansowi do 1/8 finału LM. Nie będzie to jednak łatwe. Borussia gra ofensywnie, nie boi się atakować. Jedynym ich minusem jest brak doświadczenia w takich meczach - skomentował niemiecki pomocnik "Królewskich" Sami Khedira. Real nie lubi grać w Niemczech. Do tej pory rozegrał tam 23 mecze i wygrał tylko... jeden. Miało to miejsce 27 września 2000 roku, kiedy pokonał Bayer Leverkusen 3:2. Z Borussią na jej terenie grał dwa razy i dwukrotnie zremisował. W 1998 roku w półfinale LM było 0:0, a pięć lat później w drugiej rundzie grupowej - 1:1. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/lm-borussia-dortmund-real-madryt,3579" target="_blank">Zapraszamy na relację NA ŻYWO z meczu Borussia - Real w środę od godz. 20.45</a>