- Druga połowa była dla nas bardzo ciężka, zwłaszcza jej początkowe 15-20 minut. Atletico zdominowało nas z tego powodu, że straciliśmy zbyt wiele piłek, to były całkiem niepotrzebne straty. To mogło się źle skończyć, przecież przy naszym skromnym prowadzeniu 1-0 Atletico trafiło w poprzeczkę, a później w słupek - przypominał trener Favre.- Po tym wszystkim zaczęliśmy grać lepiej, a gol na 2-0 był decydujący, ten trzeci całkowicie rozstrzygnął sprawę. Ale wygrać 4-0 jest naprawdę trudno. Nadal mam wielki szacunek do Atletico i do jego trenera Diega Simeone. Jest jednym z najlepszych trenerów na świecie. Prowadzi Atletico od siedmiu-ośmiu lat, jego zespół zawsze jest w czołowej trójce w Hiszpanii, a dwa razy przebił się do finału Ligi Mistrzów, a to oznacza, że to bardzo, bardzo dobry zespół, wbrew temu, że przegrał 0-4.Atletico jest też jednym z faworytów tegorocznej Ligi Mistrzów, a jego porażka w Dortmundzie jest najwyższą, jakiej zespół doznał za kadencji Simeone, która trwa od 2011 roku. Zwycięzcy ostatniej edycji Ligi Europy stracili tylko pięć bramek w dziewięciu meczach ligowych, co oznacza, że mają najszczelniejszą defensywę w Primera Division.Pierwsze skrzypce w Borussii grali wypożyczony z Realu Madryt Marokańczyk Achraf Hakimi, który wypracował trzy pierwsze bramki i wprowadzony po przerwie, niczym as z rękawa Rapahel Guerreiro - zdobywca dwóch goli. Borussia Dortmund - Atletico Madryt 4-0 (1-0) Bramki: 1-0 Witsel (38. z podania Hakimiego), 2-0 Guerreiro (73. z podania Hakimiego) 3-0 Jadon Sancho (84. z podania Hakimiego), 4-0 Guerreiro (89).Zobacz raport meczowy! Liga Mistrzów: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz MB