- Kaka niesamowicie mi dziś zaimponował, to świetny zawodnik, prezentuje się fenomenalnie na boisku, widać to w każdym jego ruchu. A poza tym? Jest 0:0. Wszystko jest otwarte, zobaczymy co się wydarzy na San Siro - dodał Boruc. - W Lidze Mistrzów każdy błąd może kosztować cię utratę bramki, a tym samym oddalenie się od wyznaczonego celu. W szkockiej ekstraklasie jest jednak inaczej. Nie każdy błąd niesie za sobą tak duże ryzyko. Fajnie, że w meczu z Milanem tych błędów zbyt wiele nie było - stwierdził polski bramkarz. - Na San Siro wolałbym zremisować 1:1, już nawet mogę wpuścić bramkę. Chodzi przede wszystkim o to, żeby awansować. Dobre byłoby jednak najpierw strzelić, a potem się martwić, żeby zagrać na czysto z tyłu - podkreślił Boruc. Statystki są jednak dla "The Bhoys" niekorzystne. W 12 ostatnich meczach wyjazdowych w europejskich pucharach Celtik tylko raz zremisował. Pozostałe mecze zakończyły się porażką szkockiego zespołu. - Ciągle się łudzę, że to się w końcu zmieni. Już mnie plecy zaczęły trochę boleć, kiedy na każdym wyjeździe w pucharach musiałem trzy razy wyciągać piłkę z siatki. Ma już tego lekko dosyć. Jedziemy po to, żeby awansować. Czy po remisie, czy po wygranej. Mam nadzieję, że będzie dobrze - zakończył Boruc.