Zbigniew Boniek o kontrowersjach z meczu Ligi Mistrzów Inter - Barcelona Michał Białoński: Liga Mistrzów na razie boleśnie weryfikuje Barcelonę Xaviego Hernandeza. W meczach z Bayernem i Interem nie pomógł jej nawet Robert Lewandowski. Inna rzecz, że kontrowersje sędziowskie rozstrzygane były na niekorzyść gości. Zbigniew Boniek: Sędzia słusznie unieważnił bramkę dla Barcelony, gdyż była zdobyta nieprawidłowo. Nie ma nawet o czym mówić. Ale Hiszpanie z "Marki" pokazali ujęcie, które dokumentuje, że Denzel Dumfries zagrał ręką, więc Barcelonie również należał się karny. - Skoro sędzia nie dał rzutu karnego, to znaczy, że go nie było. Kibicowałem w tym meczu Barcelonie z wielu powodów, również z uwagi na Roberta Lewandowskiego, oglądałem powtórkę tej sytuacji wiele razy i wydawało mi się, że piłka Dumfriesowi odbiła się od głowy, a później od barku niż od ręki. Na żadnym ujęciu nie widać stuprocentowego zagrania ręką. Jeśli ono była, to tylko domyślnie. Puściły nerwy w meczu Barcelony. Prosili sędziego o jedno. Garcia ujawnia Nawet Robert Lewandowski był bezradny. - Był dobrze kryty, właściwie wyłączony z gry przez Milana Szkriniara i innych obrońców. Prawdę powiedziawszy, Barcelona nie miała żadnego pomysłu. Mecz się tak ułożył, że Inter, znajdujący się w kryzysie, wycofał się. Stanął 20 metrów przed własną bramką. Mecz był w stylu "lelum polelum": gramy po obwodzie z prawej strony do lewej i z lewej do prawej, szukamy możliwości wejścia w pole karne, ale nic specjalnego z tego nie wychodziło. Przez tę niemoc Barcelony sprowadzamy dyskusję o meczu do tematu "był karny czy go nie było". Nawet gdyby go sędzia podyktował, to jeszcze nie wiadomo czy by go Barca wykorzystała. Kibice w Warszawie, Krakowie, Bydgoszczy, czy Barcelonie wiedzą lepiej niż sędziowie z murawy i ci z VAR-u, że był karny na sto procent. Może sędzia widział, że Dumfries wchodzi głową, a jeżeli piłka nawet delikatnie musnęła rękę, to wcale nie jest powiedziane, że trzeba dać rzut karny! Na Twitterze karnych się nie przyznaje. Ale w doliczonym czasie Szkriniar pchnął w plecy skaczącego do górnej piłki Lewandowskiego. Obrońca w ogóle nie był zainteresowany piłką. - Gdyby spytać kibiców Interu, to powiedzą, że karnego nie było, bo Szkriniar męsko oparł się i przestawił Lewandowskiego. Ci z Barcelony uznają karnego za oczywisty. Nie ma co specjalnie uczestniczyć w takich sporach. Boniek: Skala trudności w Champions League jest wyższa niż w La Liga Liga Mistrzów na razie weryfikuje Barcelonę. Dwie porażki w trzech meczach. Licząc z ubiegłym sezonem - sześć przegranych w 10 spotkaniach. - Skala trudności w Champions League jest znacznie wyższa niż w La Liga. Ja bym jednak nie wyciągał zbyt daleko idących wniosków. Pomimo porażki Barcelona absolutnie nie była we wtorek drużyną gorszą. Natomiast to był zupełnie inny mecz niż w Monachium. W starciu z Bayernem Barcelona mogła prowadzić 3-0 po pierwszej połowie, gdyby tylko Robertowi dobrze piłka "siedziała" na nodze. Miał w tamtym meczu trzy sytuacje bardzo klarowne, jasne. W Mediolanie nie miał żadnej. Boniek: Na dłuższą metę taktyka Xaviego zadziała Czy trener Xavi nie popełnia błędu, decydując się na dominację w posiadaniu piłki, nawet kosztem wyniku? Przecież z Interem Barca mogła zagrać ostrożniej, o remis, mając w perspektywie rewanż u siebie. - Na dłuższą metę taktyka Xaviego przyniesie skutek. Jeśli ktoś dominuje w meczu, siedzi na przeciwniku, jest ciągle przy piłce, to ma większe szanse na wygraną, niż ten, kto tylko i wyłącznie gra z kontry, choć wczorajszy mecz pokazał, że nie jest to regułą. Barcelona przez ponad 70 procent czasu posiadała piłkę, a jednak przegrała. W piłce za zwycięzcą nie muszą przemawiać wszystkie statystyki. Liczy się najbardziej ta zdobytych bramek. Możesz dominować, a rywal wyjdzie z kontrą, strzeli gola, a potem się dobrze broni i po zabawie. Przed sezonem miał pan obawy czy Robert Lewandowski będzie strzelał tyle goli, co w Bayernie, który był pod niego ułożony. Tymczasem w 10 meczach o stawkę "Lewy" strzelił 12 bramek. 50 procent dokonań strzeleckich zespołu. Nawet Leo Messi w złotych czasach zdobywał tylko 37 procent bramek Barcy. - Zawsze uważałem, że Robert Lewandowski jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym środkowym napastnikiem świata. Fakt, że strzela bramki w lidze hiszpańskiej nie jest żadną niespodzianką. Wiadomo, że Robert będzie zdobywał gole, bo jest fantastycznym piłkarzem. Niech strzela jak najwięcej! Robert strzelał bramki w każdym klubie, w którym był: w Zniczu, Lechu, Dortmundzie, Bayernie, a teraz robi to w Barcelonie. Natomiast czy będzie mu to przychodziło dalej tak łatwo, to zobaczymy na koniec sezonu. Wnioski trzeba wyciągać na koniec, a nie po dwóch-trzech meczach. Przecież Barcelona może wygrać 3-0 u siebie z Interem, a nawet pokonać Bayern i wszystko się zacznie od początku. Nawet jeśli przegra z Bayernem, to po ewentualnym pokonaniu Interu i tak będzie na drugim miejscu. Rozmawiał: Michał Białoński, Interia