Rywalizacja Realu Madryt i Bayernu Monachium w półfinale Ligi Mistrzów od początku zapowiadała się na wyjątkowo zaciętą i... bez wątpienia taką też się ostatecznie okazała. W pierwszej potyczce obu ekip padł remis 2:2, z kolei w rewanżu "Królewscy" niemalże w ostatniej chwili wydarli sobie triumf i ostateczny awans. Pomijając mocno kontrowersyjne nieuznanie bramki de Ligta, najważniejszymi wydarzeniami końcowej fazy zmagań były dwa trafienia ze strony Joselu, na 1:1 i 2:1, które padły odpowiednio w 88. i 91. minucie. 34-latek stał się absolutnym bohaterem "Los Blancos" na murawie, a wkrótce potem... został też bohaterem Internetu. Potężne kontrowersje wokół Marciniaka, w Hiszpanii wrze po hicie. "Skandal" Długa droga Joselu. Stary wpis "odkopany" przez fanów Wszystko to dlatego, że po końcowym gwizdku starcia z "Die Roten" na portalu X (Twitterze) Joselu wyciągnięto jego dawny wpis, konkretnie sprzed blisko 12 lat. "Czy ktoś może podesłać mi dobry link do transmisji Madrytu?" - napisał zawodnik, który najwyraźniej wówczas chciał obejrzeć jedno ze spotkań Realu. Wpis stał się prawdziwym hitem sieci i spotkał się na nowo z falą reakcji - kibice wykorzystali sytuację, by przypomnieć futboliście, jak daleką drogę przeszedł. "12 lat później prowadzisz Real Madryt do finału Ligi Mistrzów, Och, co za historia" - napisał jeden z nich. "W życiu wszystko jest możliwe" - dodał inny. Faktycznie, historia Joselu jest tu mocno zagmatwana - 23 sierpnia 2012 roku, kiedy to padło zdanie o linku, był on już byłym zawodnikiem "Los Merengues", który poprzednie lata spędził głównie na grze w klubowych rezerwach. Potem zaliczył jeszcze sporo innych zespołów, a do niedawna reprezentował Espanyol. Gdy "Papużki" spadły z Primera Division, trafił on z powrotem na Bernabeu w ramach wypożyczenia - miał być "tymczasową opcją" w obliczu odejścia Karima Benzemy... Na koniec, w ramach ciekawostki, warto nadmienić, jaki to mecz chciał obejrzeć napastnik przed dobrze ponad dekadą - a było to... "El Clasico" w ramach Superpucharu Hiszpanii. Tamtą potyczkę "Los Blancos" co prawda przegrali 2:3, ale w rewanżu zatriumfowali nad Barceloną 2:1 i dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe ostatecznie sięgnęli po trofeum. Taka kara może spotkać Szymona Marciniaka. Złe wieści przed Euro Liga Mistrzów. Real Madryt w finale powalczy z Borussią Jose Luis Sanmartin Mato, bo tak naprawdę nazywa się bohater całego zamieszania, wraz ze swymi kolegami z Realu zagrają tymczasem o puchar Ligi Mistrzów już 1 czerwca - ich przeciwnikami będzie Borussia Dortmund, która wcześniej wyeliminowała Paris Saint-Germain.