W 10. minucie przy wyniku 1-0 RB Lipsk pozostawał w natarciu. Po bardzo dobrym podaniu sam na sam z obrońcą wyszedł Christopher Nkunku. Defensor PSG wybił piłkę spod nóg francuskiego pomocnika, a tą przejął Andre Silva, który po przebiegnięciu kilku metrów znalazł się sam na sam z bramkarzem. Wydawało się, że napastnik Lipska zaraz odda strzał na bramkę, lecz skutecznie sfaulował go Danilo i przerwał bardzo groźną akcję. Szwedzki arbiter Andreas Ekberg szybko odgwizdał rzut karny i ukarał Danilo żółtą kartką. Niestety, jak bezlitośnie ukazują powtórki, decyzja arbitra była nieprawidłowa. Przewinienie było oczywiste, jednak w kluczowej decyzji nie zgadza się kolor kartki. Andre Silva miał realną szansę na zdobycie bramki, gdyż znajdował się oko w oko z bramkarzem, miał opanowaną piłkę i nikt nie był w stanie go już przepisowo zatrzymać. Za przerwanie takiej sytuacji do zdobycia bramki należy się kartka czerwona. Lipsk - PSG. Co z podwójnym karaniem? W przypadku, gdy zawodnik przerwa realną szansę na zdobycie bramki, a faul wykonuje bez walki o piłkę, bądź przy użyciu ręki (pchanie, ciągnięcie, trzymanie lub zagranie piłki ręką) to sędzia nie ma prawa obniżyć kartki. W tego typu zdarzeniach bezapelacyjnie, zgodnie z przepisami gry należy ukarać drużynę podwójnie: karnym i czerwoną kartką. Danilo po prostu odepchnął swojego rywala, a ten mając doświadczenie wiedział, że gdy tylko się położy to arbiter odgwiżdże "jedenastkę". Gdyby Danilo wykonał np. wślizg i miał piłkę w zasięgu, wówczas arbiter powinien zejść jeden stopień niżej z karą i dać kartkę koloru żółtego. Jest z nami VAR? Jak się państwo zaraz przekonają arbitrzy VAR w tym meczu byli aktywni i pomagali sędziom na boisku. Niestety moim zdaniem w tej sytuacji zawiedli. Jest to klarowne zdarzenie, które arbitrzy mają przedstawiane na różnych szkoleniach. Bez wątpienia uważam, że oprócz karnego Danilo powinien wylecieć z boiska i nie ma tu najmniejszego znaczenia, że była to zaledwie dziesiąta minuta spotkania. PSG musiałoby grać ponad 80 minut w osłabieniu i wówczas, kto wie jakby potoczył się mecz. Do wykonania rzutu karnego podszedł faulowany Andre Silva, lecz nie udało mu się pokonać Gianluigiego Donnarummy i dalej było 1-0. W 21. minucie bramkę na 1-1 zdobył Georginio Wijnaldum. Wydawało się, że VAR może zaraz zmienić decyzję, gdyż asystujący mu Kylian Mbappe w momencie otrzymania futbolówki mógł być na spalonym. Włoscy sędziowie, którzy zasiadali przed monitorami VAR (Massimiliano Irrati i Marco Guida) dość sprawnie wyrysowali linię spalonego i okazało się, że napastnik PSG nie był na spalonym, a zatem bramka została ostatecznie uznana. Niespełna 20 minut później ponownie do siatki Lipska trafił Georginio Wijnaldum. Tym razem radość zawodników nie trwała zbyt długo, gdyż sędzia asystent podniósł chorągiewkę i zasygnalizował pozycję spaloną u strzelca bramki. Ponownie z pomocą przyszli VAR-owcy, którzy sprawnie ocenili tę sytuację i z wyrysowanej przez nich linii spalonego, można było jasno zobaczyć, że strzelec gola jednak nie był na spalonym. W związku z tym arbiter Andreas Ekberg zmienił pierwotną decyzję i uznał bramkę na 2-1 dla PSG. W 88. minucie po dośrodkowaniu i zamieszaniu w polu karnym, piłka wyszła poza linię bramkową, a sędzia wskazał na rzut rożny dla Lipska. Decyzja nie spodobała się gospodarzom, którzy domagali się rzutu karnego za faul popełniony na Christopherze Nkunku. Jak ukazali powtórki pretensje zawodników Red-Bulla okazały się być słuszne, co zauważyli także sędziowie VAR, którzy zainterweniowali. Broniący dostępu do własnej bramki Presnel Kimpembe wskoczył (dosłownie) na plecy atakującego zawodnika Lipska i w ten sposób skutecznie pozbawił go walki o lecącą w powietrzu piłkę. Nie mam pojęcia, co sobie myślał defensor PSG. Żyjemy w erze VAR i tego typu zdarzenia bez problemu wyłapią sędziowie, którzy oglądają to spotkanie na monitorze. Sędzia Andreas Ekberg został wezwany przed monitor, gdzie nastąpiła wideoweryfikacja. Po obejrzeniu powtórek Szwed nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. "Jedenastkę" na bramkę na 2-2 zamienił Dominik Szoboszlai. Spotkanie zakończyło się remisem 2-2 i niestety, ale uważam że RB Lipsk może czuć się nieco skrzywdzone. Gdyby arbiter w 10. minucie wykluczył Danilo to kto wie, jakby potoczyła się dalsza część meczu. Nie dowiemy się tego nigdy i nam pozostaje gdybanie, a Lipskowi walka z Club Brugge o trzecie miejsce w tabeli.