Były piłkarz Tottenhamu Londyn przyszedł na Anfield Road latem tego roku za ok. 20 milionów funtów, ale póki co strzelił w tym sezonie zaledwie cztery gole. W ostatnim meczu ligowym z Blackburn Rovers Keane nie zagrał nawet minuty, co dodatkowo podsyciło plotki o jego szybkim odejściu z drużyny. Przed wtorkowym meczem Ligi Mistrzów z PSV Eindhoven, Benitez zaprzeczył jednak, że ma zamiar oddać snajpera. - Przyszłość Robbiego jest w drużynie "The Reds", jako ważnego piłkarza, strzelającego wiele goli. Wiemy, że sprowadziliśmy bardzo dobrego zawodnika, który jeszcze pokaże na co go stać. Nikt nie może mieć pewnego miejsca w wyjściowej jedenastce, więc to, że ktoś się w niej nie pojawia, nie znaczy, że go skreślam - oświadczył Benitez. - Przed nim poważne wyzwanie, by ponownie wywalczyć pozycję w zespole - dodał. Trener Liverpoolu jest przekonany, że piłkarzowi potrzebny jest spokój. - Nie chcę komentować szczegółowo jego dyspozycji, bo to nie ma sensu. W każdym klubie są drodzy piłkarze, którzy muszą czasem usiąść na ławce. Powinni mieć jednak świadomość, że nic nie stoi na przeszkodzie, by to właśnie oni w kolejnym meczu wyszli na boisko w podstawowym składzie. Muszą tylko walczyć - oświadczył. - Ja jestem cierpliwym szkoleniowcem, nie mam zamiaru sprzedawać zawodników, którzy mają chwilowe problemy. Z każdym będę pracował, tłumaczył błędy i wiem, że wrócą do dobrej dyspozycji. Tak samo będzie w przypadku Robbiego - zakończył.