Sprawdź sytuację w 1/8 finału Ligi Mistrzów To nie było piękne spotkanie. W pierwszej części Benfica zdecydowanie częściej była przy piłce (w pewnym momencie miała nawet 66 proc. posiadania), ale gdyby wyrysować strefy przemieszczania się zawodników, to środek pola płonąłby od czerwoności. Zenit próbował kontrować i był o krok od zdobycia gola. I to dosłownie, bo dwa razy piłkarze z Sankt-Petersburga wychodzili na dogodne pozycje, ale byli na spalonym. Tuż przed przerwą bramkę zdobyła Benfica, ale wówczas sędzia też był czujny i wychwycił spalonego. Oprócz tego z dystansu groźnie, ale niecelnie uderzył Jonas (Benfica) i zawodnicy mogli udać się na przerwę, ale bez poczucia dobrze spełnionego obowiązku. Spotkanie nie dość, że nie porywało, to jeszcze niewiele było w nim okazji. Na dobrą szansę trzeba było czekać aż do 69. minuty. Nicolas Gaitan dynamicznie wpadł w pole karne, miał przed sobą tylko bramkarza Zenita, ale zamiast poszukać wolnego miejsca, uderzył z całych sił w sam środek bramki. Nawet gdyby Jurij Łodygin nie wykonał żadnego ruchu, to i tak odbiłby piłkę. Trzy minuty później dobrą okazję miał Jardel, ale z kilku metrów kopnął obok bramki. Benfica niby ciągle próbowała, ale nie potrafiła zagrozić bramce rywali. Za to Rosjanie myśleli już tylko o neutralizowaniu ataków rywali i utrzymywaniu ich daleko od swojej bramki. O ofensywie z ich strony nie mogło być mowy.Wszystko odmieniło się w 90. minucie. Domenico Criscito z Zenita otrzymał czerwoną kartkę za faul, a sędzia podyktował rzut wolny z ok. 40 metrów. Najwyżej do dośrodkowania wyskoczył Jonas i skierował piłkę do siatki.Benfica wygrała 1-0 i w rewanżu (9 marca) Zenit będzie musiał odrabiać straty. Benfica Lizbona - Zenit Sankt-Petersburg 1-0 (0-0) Bramka: Jonas (90.).RAPORT POMECZOWY