Pierwsze spotkanie drużyn zakończyło się remisem 2-2, który przez wielu odbierany mógł być jako niespodzianka. Holenderska ekipa niedługo przed tym starciem została wzmocniona... Przemysławem Tytoniem, który nie tylko podpisał z nią umowę, ale i zgłoszony został do rozgrywek LM. Ciekawym smaczkiem była też walka Sebastiena Hallera, napastnika ekipy z "Kraju Tulipanów" z Robertem Lewandowskim. W obecnej edycji rozgrywek miał on już na koncie 11 goli i mógł dogonić naszego reprezentanta (12). Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz wszystkie skróty meczów! Liga Mistrzów. Szybki gol Ajaksu nie został uznany Od pierwszych minut to Ajax miał przewagę i szybko mógł ją przekuć w prowadzenie. W 3. minucie dobrze dośrodkował Tadić, lecz uderzenie Antony'ego było zbyt lekkie. Pięć minut później ponownie w roli podającego wystąpił Serb, lecz wykańczający akcję Haller był na pozycji spalonej i mimo, iż wpakował piłkę do siatki, nie okazywał nawet radości, bo dobrze wiedział, że arbiter podniesie chorągiewkę. Kolejne minuty upływały w bardzo podobny sposób: Holendrzy dominowali, lecz Benfica umiejętnie neutralizowała ich poczynania. Efektem był bezbramkowy remis do przerwy i poczucie, że dogrywka jest mocno prawdopodobna. W drugiej połowie jako pierwszy na uwagę widowni ponownie zasłużył Tadić. W 49. minucie znakomicie wypracował sobie pozycję do strzału, lecz przymierzył niezbyt precyzyjnie. Później gra obu ekip stała się brzydka. Sporo było fauli i przerw, a niewiele "właściwej" gry. W 57. minucie tempo podkręciła w końcu Benfica. Wywalczyła rzut rożny, a po dośodkowaniu Vertonghen przytomnie zgrał na piąty metr. Nie było tam żadnego partnera, mogącego wykończyć akcję, lecz dla gospodarzy był to sygnał, że muszą mieć się na baczności. Ajax odpowiedział w 61. minucie ładnym uderzeniem głową Antony'ego. Cztery minuty później podanie przed pole karne otrzymał Gravenberch. Miał jednak problemy z jej przyjęciem i choć zdążył wpaść w "szesnastkę", nie uderzył piłki, domagając się za to rzutu karnego. Sędzia był niewzruszony. W 71. minucie Haller uderzył z powietrza, a piłka trafiła w rękę stojącego w polu karnym swojej ekipy Weigla. Ponownie Ajax domagał się rzutu karnego, lecz bezpodstawnie. Bramki doczekaliśmy się w końcu w 77. minucie. Po dośrodkowaniu z naroznika boiska celnym strzałem głową popisał się Nunez, dając przyjezdnym prowadzenie. W teorii mogło to oznaczać, że Portugalczycy w końcówce "zamurują" własną bramkę, lecz ich trener decydował się na ofensywne zmiany, chcąc ewidentnie pójść za ciosem. Ajax z kolei nie radził sobie z opanowaniem emocji - atakował, lecz niezwykle chaotycznie, szukając "jedenastki", a niekoniecznie skonstruowania dobrej akcji. To nie mogło przynieść oczekiwanego efektu. Ostatecznie przegrał 0-1 i pożegnał się z rywalizacją. Ajax Amsterdam - Benfica Lizbona 0-1 (0-0) Bramka: Nunez (77.)