W Bayernie Monachium, mimo porażki u siebie 1-2 z Realem Madryt, nie umiera wiara w awans do półfinału Ligi Mistrzów. Trener Carlo Ancelotti zachowuje spokój, a Arturo Vidal marzy o finale z Juventusem.
Ancelotti podkreślał po meczu, że o porażce jego zespołu zadecydowały detale.
- Nie wykorzystaliśmy karnego, a zaraz po przerwie straciliśmy bramkę. Czerwona kartka dla Javiego Martineza odmieniła spotkanie - mówił włoski trener Bayernu.
- W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz, ale zabrakło nam skuteczności - podkreślił Ancelotti.
Trener Bayernu powiedział, że kontuzjowani Robert Lewandowski i Mats Hummels powinni być gotowi na rewanżowy mecz na Santiago Bernabeu.
Więcej powodów do zadowolenia miał szkoleniowiec Realu Madryt Zinedine Zidane. - Taki wynik na tym stadionie, to nie jest łatwe - mówił Francuz.
- W pierwszej połowie musieliśmy sporo przejść, bo Bayern był bardzo mocny. Ale byliśmy cierpliwi i nie straciliśmy głowy - dodał szkoleniowiec Realu.
Jak zaznaczył, "to jeszcze nie koniec". - Mamy przed sobą rewanż, w którym możemy zostać pokonani - przestrzegał.
W pierwszej połowie Arturo Vidal najpierw zdobył bramkę dla Bayernu efektowną główką, a potem zmarnował rzut karny, fatalnie pudłując.
- Jestem rozczarowany, że zmarnowałem karnego, ale taka jest piłka - powiedział Chilijczyk.
- Wciąż wierzymy, że możemy awansować. Mam nadzieję, że spotkamy się w finale z Juventusem - stwierdził piłkarz Bayernu, a były gracz Juve.
WS