Bayern spokojnie awansował do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Wygrał 11. z rzędu mecz w fazie grupowej tych rozgrywek. Gra jeszcze u siebie z Interem Mediolan, na wyjeździe z Barceloną, by zachować pierwsze miejsce w grupie. Viktoria nadal nie zdobyła punktu w tegorocznej edycji i jest ostatnia w grupie z fatalnym bilansem bramkowym 3:16. Pokaz siły Bayernu w pierwszej połowie W pierwszej połowie Bayern zagrał mecz pokazowy. Monachijczycy prezentowali się tak, jakby futbol był dla nich świetną zabawą. Rywale jednak im w tym pomogli. Byli tłem dla nich w każdej formacji. Piłkarze Viktorii stawiali dzielny opór przez niespełna 10 minut. Nie dopuszczali gości pod własną bramkę, próbowali atakować. Nie stworzyli jednak groźnej sytuacji, a strzał Johna Mosquery z 5. minuty zablokował Benjamin Pavard. W 10. minucie Bayern rozpoczął swój strzelecki festiwal. Piękną, szybko rozegraną akcję zakończył strzałem nad bramkarzem gospodarzy Sadio Mane. Cztery minuty później obrońcy mistrzów Czech nie upilnowali Kingsleya Conana. Francuz idealnie podał z lewej strony do Thomasa Muellera, który tylko rozejrzał się, gdzie strzelić i bez trudu pokonał Stanka. Mistrzowie Niemiec prowadzili 2-0, ale cały czas trzymali kontrolę nad meczem. Mieli wyraźną przewagę w posiadaniu piłki, celnych podaniach. Po 25 minutach było już 3-0. Swoją pierwszą bramkę strzelił Leon Goretzka. Otrzymał piłkę od Sane i oddał strzał z pola karnego nie mając obok siebie żadnego obrońcy Viktorii. Goście cały czas rozgrywali to spotkanie na własnych zasadach i nie dopuszczali rywali do głosu. Jedyną sytuację piłkarze z Pilzna stworzyli po błędzie rezerwowego bramkarza Bayernu Svena Ulreicha, ale byli tak zaskoczeni, że nie potrafili jej wykorzystać. Jeszcze przed przerwą Goretzka strzelił kolejnego gola. Reprezentant Niemiec bardzo przytomnie zachował się w polu karnym Viktorii i nie dał szans Stankowi. Ambitna Viktoria w drugiej połowie. Gol Jana Klimenta Po przerwie Bayern ruszył od razu do ataku. Goście grali swobodnie, ale mieli kłopoty z wykończeniem akcji. Gospodarze za to za cel postawili sobie strzelenie przynajmniej honorowej bramki. Po kilku niezłych akcjach udało się im w końcu dopiąć swego. W 62. minucie gola zdobył Adam Vlkanova. Mocno uderzył piłkę z linii pola karnego. Reakcja na tę bramkę w drużynie, na ławce rezerwowych Viktorii i na trybunach, była tak gorąca, jakby gol miał kolosalne znaczenie. Trafienie dodało Czechom wiatru w skrzydła. Nie myśleli tylko o obronie. Pokazali dużo woli walki i ambicji. Kwadrans przed końcem spotkania drugą bramkę dla Pilzna strzelił były piłkarz Wisły Kraków Jan Kliment. Wykorzystał bardzo dobre podanie Jana Holika. Później mecz stracił swoją dynamikę. Obie drużyny były zadowolone. Bayern, bo wygrał. Viktoria, bo przegrała honorowo. Olgierd Kwiatkowski VIKTORIA PILZNO - BAYERN MONACHIUM 2-4 (0-4) Bramki: Vlkanova (62.), Kliment (75.) - Mane (10.), Mueller (14.), Goretzka (25., 35.) Viktoria: Stanek - Havel (46. Holik), Hejda, Tijani, Jemelka (46. Pernica) - Kopic (25. Jirka), Kalvach, Vlkanova (81 Pilar), Bucha, Mosquera - Chory (46. Kliment). Bayern: Ulreich - Mazraoui, Pavard, Upamecano (70. Wanner), Stanisic - Coman (46. Choupo-Moting), Goretzka (56. Gravenberch), Mueller (28. Tel), Kimmich, Sane (70. Sabitzer) - Mane. Żółte kartki: Mosquera - Viktoria; Mazraoui - Bayern. Sędziował: Bartosz Frankowski.