Robert Lewandowski ma za sobą kolejny niesamowity sezon. Polski napastnik zdobył już łącznie 55 bramki i został królem strzelców Bundesligi oraz rozgrywek Pucharu Niemiec. Jest też na najlepszej drodze to zdobycia tytułu najskuteczniejszego strzelca Ligi Mistrzów. Nie jest zatem zaskoczeniem, że Polak był typowany do wygrania tegorocznej edycji "Złotej Piłki", która została odwołana ze względu na pandemię koronawirusa. Dyrektor generalny Bayernu, Karl-Heinz Rummenigge, uruchomił jednak swoje kontakty i niewykluczone, że za zorganizowanie gali będzie odpowiadać FIFA. Niemiec dodał, że w tym sezonie zdecydowanym faworytem do wygrania prestiżowej statuetki jest właśnie "Lewy". Jego zdanie podziela również prezydent Bayernu Monachium - Herbert Hainer. - Sądzę, że Robert Lewandowski absolutnie na to zasłużył. To, co robi w tym sezonie, jest niewiarygodne. Nie przychodzi mi do głowy inny piłkarz, który mógłby stanąć przed nim i zdobyć "Złotą Piłkę" - powiedział Hainer w rozmowie z portalem "Sport1.de". Polski napastnik dzięki trafieniom w meczach z Barceloną i Olympique Lyon ma już na swoim koncie 497 goli i brakuje mu zaledwie trzech trafień, by znaleźć się w bardzo prestiżowym "Klubie 500". Należą do niego zawodnicy, którzy w swojej karierze zdobyli powyżej 500 bramek. Wśród aktywnych piłkarzy udało się to tylko Cristiano Ronaldo, Lionelowi Messiemu i Zlatanowi Ibrahimoviciowi. Bayern koncertowo przeszedł przez ostatnie fazy turnieju, czego doskonałym obrazem była wygrana 8-2 w meczu z Barceloną. "Duma Katalonii" nie straciła tylu bramek od 1946 roku i porażki w Copa del Rey, przeciwko Sevilli. - Już w drugiej połowie sezonu widać, że mamy naprawdę świetną drużynę, która gra atrakcyjną piłkę i potrafi odnosić sukcesy. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, jak i również świetnie wyważony jest skład. Możemy liczyć na naszych rezerwowych, którzy zawsze wnoszą powiew świeżości. Jesteśmy bardzo zadowoleni z Bayernu - powiedział Hainer, pytany o komentarz do poprzedniego meczu. Bayern Monachium pokonał Olympique Lyon 3-0 i w finale zagra z PSG. Jeżeli uda im się wygrać to Bawarczycy oprócz potrójnej korony (wygrania w lidze, pucharze krajowym i Lidze Mistrzów), będą mogli również świętować niesamowite osiągnięcia indywidualne "Lewego". Reprezentant Polski będzie miał szansę zdobyć 500. gola w finale Ligi Mistrzów i jest w stanie wyrównać lub nawet pobić rekord Ronaldo. Portugalczyk został królem strzelców Champions League z 17 trafieniami na swoim koncie, a "Lewy" ma już ich 15.