Od pierwszej minuty na boisku oglądaliśmy dwóch Polaków - Roberta Lewandowskiego w barwach Bayernu i Łukasz Skorupskiego w Romie. Goście doskonale pamiętali, jakiego upokorzenia doznali dwa tygodnie temu w Rzymie, kiedy to ponieśli klęskę z mistrzem Niemiec aż 1-7. Na Allianz Arenie podopieczni Rudiego Garcii skupili się przede wszystkim na obronie dostępu do własnej bramki. Optyczną przewagę miał zatem Bayern, ale na początku gospodarzom ciężko było się przebić przez zasieki obronne Romy.Pierwszą groźną akcję gracze Pepa Guardioli przeprowadzili w 18. minucie, kiedy to Mario Goetze dobrze podał do Juana Bernata. Ten strzelił po ziemi z 12 metrów, ale w ostatniej chwili zdążył z ofiarnym wślizgiem Vassilis Torosidis.W 21. minucie prosty błąd popełnił Skorupski. Na szczęście dla niego obyło się bez konsekwencji. Polski bramkarz wypuścił futbolówkę z rąk po dośrodkowaniu Goetzego z prawego skrzydła. Błąd Skorupskiego naprawił jeden z obrońców, który szybko oddalił niebezpieczeństwo. Chwilę później Polak zrehabilitował się broniąc groźny strzał z 25 metrów Philippa Lahma. W 35. minucie niewiele brakowało, a na listę strzelców wpisałby się David Alaba. Reprezentant Austrii posłał piłkę w pole karnego z rzutu wolnego. Nikt nie sięgnął futbolówki, która przeleciała tuż obok słupka.W końcu Bayern "złamał" defensywę Romy, a stało się to w 38. minucie. Alaba znakomicie wycofał piłkę do Francka Ribery'ego, który z 11 metrów strzelił po ziemi. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Skorupski nie miał szans na skuteczną interwencję. Na początku drugiej połowy Alaba miał świetną okazję, żeby podwyższyć na 2-0. 22-letni zawodnik "główką" minimalnie chybił. Kilka minut później Skorupski źle obliczył lot piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ribery'ego. Zamykający akcję Benatia nie trafił jednak w światło bramki. Nie pomylił się natomiast Goetze w 64. minucie. Przy tym golu asystę zaliczył Lewandowski, który idealnie zagrał przed bramkę z lewej strony pola karnego. Goetze z bliska zmusił do kapitulacji Skorupskiego. Gospodarze zadowoleni z bezpiecznego prowadzenia nie forsowali już tempa, a mimo to i tak mogli pokusić się o kolejne gole. Roma w cały spotkaniu miała jedną doskonałą okazję w 84. minucie, kiedy to Radja Nainggolan huknął zza linii pola karnego. Manuel Neuer popisał się jednak fantastyczną paradą. Do sensacji doszło w drugim meczu grupy E. Manchester City na Etihad Stadium przegrał z CSKA Moskwa 1-2. Dwa gole dla gości zdobył Seydou Doumbia. Autorem bramki dla "The Citizens" był Yaya Toure. Gospodarze kończyli mecz w dziewiątkę. Czerwone kartki zobaczyli - Yaya Toure i Fernandinho. Nie popisała się też inna angielska drużyna Chelsea Londyn. "The Blues" tylko zremisowali na wyjeździe z NK Maribor 1-1 (0-0) w grupie G. Słoweńcy objęli prowadzenie w 50. minucie za sprawą Agima Ibraimiego. Do wyrównania doprowadził Nemanja Matić w 73. minucie. Chelsea mogła ten mecz wygrać, ale w 86. minucie Eden Hazard nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego zresztą za faul na nim. Strzał reprezentanta Belgii obronił Jasmin Handanović. Z grupy H awans zapewniło sobie FC Porto po wygranej 2-0 na wyjeździe z Athletic Bilbao. W innym meczu tej grupy Szachtar Donieck rozgromił BATE Borysów 5-0 i jest bliski awansu. Klasycznego hat tricka zaliczył Luiz Adriano. Wyniki środowych meczów grupy E: Bayern Monachium - AS Roma 2-0 (1-0) Bramki: 1-0 Franck Ribery (38.), 2-0 Mario Goetze (64.) Sędziował: Cuneyt Cakir (Turcja). Zobacz raport meczowy Manchester City - CSKA Moskwa 1-2 (1-2) Bramki: dla Manchesteru - Yaya Toure (8); dla CSKA - Seydou Doumbia (2, 34). Czerwone kartki: Fernandinho (Manchester City, 70), Yaya Toure (Manchester City, 81). Sędziował: Tasos Sidiropoulos (Grecja). Zobacz raport meczowyWyniki, terminarz i tabele fazy grupowej Ligi Mistrzów