Swój setny mecz w europejskich pucharach Robert Lewandowski uczcił zdobyciem dwóch bramek. Kapitan reprezentacji Polski otworzył wynik w 30. minucie pewnie egzekwując rzut karny (nota bene jeszcze nigdy nie zmarnował "jedenastki" w Lidze Mistrzów), a następnie poprawił go w 71. minucie. Dzięki dwóm bramkom Polak awansował na 7. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców Champions League (49 goli) wyprzedzając Andrija Szewczenkę i Zlatana Ibrahimovicia (48) i zrównując się z legendarnym Alfredo di Stefano. Niemieckie media chwalą Roberta Lewandowskiego, ale utyskują na grę całej drużyny. "Dwa gole Lewandowskiego przyniosły Bayernowi ulgę" - napisała "Sueddeutsche Zeitung". "Na Lewandowskim Bayern może polegać" - zatytułował swoją internetową relację "Der Spiegel". "Robert Lewandowski utrzymał Bayern na kursie w kierunku jednej ósmej finału. Ale przeciwko AEK Ateny mistrz Niemiec znów miał wielkie trudności z prowadzeniem gry" - oceniła "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "Bild" stwierdził, że w takiej formie Lewandowski to jedyny piłkarz Bayernu, którego mogą obawiać się gracze z Dortmundu. Borussia zmierzy się z Bayernem w szlagierze Bundesligi w najbliższą sobotę. Na tle bawarskiego "zwycięstwa bez blasku", jak nazwał je piłkarski magazyn "Kicker", imponująco zaprezentował się TSG Hoffenheim. "Wieśniacy" wprawdzie tylko zremisowali w Lyonie z tamtejszym Olympique 2-2, ale do przerwy przegrywali 0-2, a remis uratowali w doliczonym czasie drugiej połowy grając w dodatku w dziesiątkę. "Bild" chwali "wspaniałe morale" drużyny, a portal "Sport-Bild" ocenia, że jej ambicja i odwaga zostały wynagrodzone. W grupie E Ligi Mistrzów Bayern wyszedł na prowadzenie, a w grupie F Hoffenheim zajmuje trzecie miejsce z raczej niewielkimi szansami na awans. Liga Mistrzów: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz