W Barcelonie doszło do sensacji. Również dlatego, że czeski zespół nie pozwolił faworytom zdobyć bramki. To pierwsza taka sytuacja do lutego 2018 roku po serii 45 meczów z rzędu, w których kataloński kibice oglądali przynajmniej jednego gola swojej drużyny. Bohaterem spotkania okazał się świetnie dysponowany bramkarz gości Ondrzej Kolarz. Barcelona wystąpiła bez kontuzjowanego Luisa Suareza, ale nie może to być dla niej usprawiedliwienie słabej postawy. Fani gwizdami dali do zrozumienia swoim piłkarzom, co sądzą o ich formie. Trener Ernesto Valverde powiedział, że rozumie rozgoryczenie kibiców: - To dobrze, że mają wymagania wobec drużyny. - To normalne, że kibice oczekują więcej. Poprzednio przegraliśmy z Levante, a ten mecz też nie był najlepszy w naszym wykonaniu - skomentował trener. - Wiemy, jak wielka presja ciąży na zespole i musimy zareagować. W piłce wszystko dzieje się bardzo szybko. Trzy dni temu byliśmy w świetnym momencie, a trzy dni później wygląda na to, że wpadliśmy w czarną dziurę. Ale to oznacza także, że możemy to odmienić - przekonywał Valverde. O więcej cierpliwości zaapelował do fanów lider obrony - Gerard Pique. - Wiem, że fani chcą więcej, rozumiemy to, ale ciężko pracujemy, aby znaleźć rozwiązanie. Nie tyle pod względem wyników, ale pod względem sposobu, w jaki gramy - powiedział doświadczony stoper. - Spędziłem tu dużo czasu, a kiedy kibice oczekują, że wszystko pójdzie lepiej, lecz tak się nie dzieje, to pojawia się pewna krytyka - uspokajał Pique. W Hiszpanii trwa dyskusja o tym, czy Barcelona jest w stanie powalczyć o triumf w Lidze Mistrzów. - Trudno w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie, ale jeśli spojrzeć w przeszłość, to były już takie sytuacje, że na pewnym etapie nie wyglądaliśmy dobrze, a na koniec zdobywaliśmy trofea - przypominał Pique. MZ Grupa F: wyniki, strzelcy, terminarz, tabela