Liga Mistrzów - sprawdź terminarz i wyniki! Liga Mistrzów to obsesja Diego Simeone. Od grudnia 2011 roku, kiedy Argentyńczyk przejął zespół z Estadio Vicente Calderon, założył, że wygra z nim rozgrywki Champions League. Atletico zdążyło w międzyczasie przerwać hegemonię Barcelony i Realu, zdobywając mistrzostwo Hiszpanii, a także wygrać Ligę Europejską. "Los Colchoneros" dwukrotnie docierali do finału Ligi Mistrzów i za każdym razem przegrywali po dogrywce. Dwukrotnie ich katem okazywał się Real Madryt. - Po triumfie "Królewskich" w Champions League w 2014 roku nastąpiła seria meczów, w których Atletico robiło z Realem co chciało. To jakiś zbieg okoliczności, że akurat w Lidze Mistrzów nie udało im się wygrać - mówi w rozmowie z Interią, komentator nc+ i dziennikarz tygodnika "Piłka Nożna" Leszek Orłowski. Kiedy los skojarzył ich z lokalnym rywalem etap wcześniej, nad rzeką Manzanares nie brakowało głosów, że w dwumeczu Atletico ma znacznie większe szanse niż w pojedynczym spotkaniu. Starcie na Estadio Santiago Bernabeu pozbawiło jednak kibiców "Atleti" złudzeń. Real zagrał perfekcyjnie i wygrał 3-0. Bohaterem "Królewskich" był Cristiano Ronaldo, który zanotował hat-tricka. Kluczem ofensywna gra i... słabszy dzień rywala - Problemem Atletico jest jakość piłkarzy "Królewskich". Oni, być może jedyni na świecie, nic sobie nie robią z rygorów defensywnych zespołu "Cholo Simeone". Atletico musi liczyć na słabszy dzień Realu - analizuje Orłowski. Podopieczni Zinedine’a Zidane’a są w doskonałej reformie. W sobotę, w rezerwowym składzie, rozbili na wyjeździe Granadę 4-0, ustalając rezultat przed przerwą. Bohaterami rywalizacji byli James Rodriguez i Alvaro Morata, którzy strzelili po dwa gole. - Ławka rezerwowych to wielka siła Realu, ale myślę, że Zizou nie dokona zmian. Ci ludzie, którzy zaczęli dzieła na Estadio Santiago Bernabeu, wyjdą i dokończą go na Estadio Vicente Calderon - twierdzi ekspert hiszpańskiej piłki. Komentator nc+ i dziennikarz "Piłki Nożnej" dostrzega jednak szansę dla "Los Colchoneros". - Atletico w tym sezonie gra bardziej ofensywnie. Czasem na tym traci, a czasem zyskuje, ale to jest nadzieja na ten rewanż, bo oni muszą szukać goli. W stylu, któremu drużyna Simeone hołdowała przez lata, ciężko byłoby odrobić stratę. W środę piłkarze muszą zapomnieć na chwilę o grze obronnej - zauważa Leszek Orłowski. Estadio Vicente Calderon to prawdziwa twierdza "Los Colchoneros". Za kadencji "Cholo" Simeone drużyna z Madrytu przegrała u siebie w Lidze Mistrzów zaledwie jeden mecz - we wrześniu 2015 roku w Madrycie 2-1 wygrała Benfica Lizbona. Zmierzch ery Simeone? Środowe spotkanie na Estadio Vicente Calderon będzie szczególne. Będzie ostatnim meczem Atletico w Champions League na tym stadionie. Już wkrótce bowiem "Los Colchoneros" przeprowadzą się na Estadio Wanda Metropolitano. Włoskie media donoszą, że może to być również pożegnanie Diego Simeone. Nie jest tajemnicą, że Argentyńczyk ma intratną ofertę z Interu Mediolan, gdzie kiedyś grał, a jego umowa z Atletico wygasa w 2018 roku. Kolejne niepowodzenie w Lidze Mistrzów mogłoby przybliżyć go do podjęcia nowego wyzwania, w innym klubie. - Wydaję mi się, że wypełni kontrakt. Sukces czy porażka w tym półfinale niczego nie zmieni. W przyszłym sezonie, jeśli w tym już się nie uda, na pewno podejmie kolejną próbę wygrania Champions League - mówi ekspert hiszpańskiego futbolu. Początek meczu Atletico Madryt - Real Madryt o godzinie 20:45. Transmisja telewizyjna w Canal+. Autor: Kamil Kania