Atletico Madryt - Bayern Monachium 1-0. Lewandowski przestał być ostoją spokoju
Robert Lewandowski należy do piłkarzy, którzy zachowują chłodną głowę. W środowym półfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Atletico Madryt Polak kilka razy jednak nie wytrzymał. - Trzeba zwracać uwagę, że przeciwnik gra nieczysto - tłumaczył przed kamerami nc+.
Lewandowski wygląda na ostoję spokoju. Nie kłóci się z rywalami, nie narzeka na sędziów i nawet po bramkach nie szaleje z radości.
W przegranym meczu z Atletico (0-1) Polak kilka razy jednak zwracał się z pretensjami do arbitra.
- Czasami trzeba zwrócić uwagę, że przeciwnik gra nieczysto. Obrońcy często próbują przytrzymać napastnika. To był normalny mecz, każdy walczył o każdy metr. Nic nadzwyczajnego - komentował Lewandowski.
Polak mógł być jednak zły, bo rywale nie odpuszczali go na krok. Tym sam Lewandowski przekonał się o sile defensywnej Atletico, które uznawane jest za najlepiej broniący zespół na świecie.
Co prawda mistrzowie Niemiec stworzyli kilka okazji, ale nie byli w stanie pokonać Jana Oblaka. Tymczasem w zespole gospodarzy piękną akcję przeprowadził Saul Niguez i Aletico wygrało 1-0.
- Jedna sytuacja może odwrócić wszystko. Czasami nic nie wychodzi, czasami wszystko idzie. Mam nadzieję, że w Monachium będziemy skuteczniejsi - podkreśla Polak.
Rewanż odbędzie się 3 maja. - W Monachium zagramy mądrzej - nie ma wątpliwości kapitan reprezentacji Polski.