Jedenastka AC Milan (”Rossoneri”) przed meczem zajmowała 27. pozycję w tabeli, co oznacza, że każdy punkt był dla niej na wagę złota. Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą trzy razy. Drużyna Atletico wygrała aż trzy razy, nie przegrywając żadnego meczu. Pierwszym ważniejszym wydarzeniem w meczu było ukaranie zawodnika. Jedyną kartkę w pierwszej połowie arbiter przyznał Olivierowi Giroudowi z AC Milan. Była to 27. minuta starcia. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. Na pół godziny przed końcowym gwizdkiem sędzia pokazał kartkę Marcosowi Llorentemu z jedenastki gospodarzy. Trener Atletico postanowił zagrać agresywniej. W 64. minucie zmienił pomocnika Thomasa Lemara i na pole gry wprowadził napastnika Ángela Correę. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego zespół wciąż miał problemy ze skutecznością. W tej samej minucie Hermoso został zmieniony przez Renana Lodiego. Między 65. a 81. minutą, boisko opuścili ”Rossoneri”: Sandro Tonali, Rade Krunić, Pierre Kalulu, Olivier Giroud, Brahim Díaz, na ich miejsce weszli: Tiemoué Bakayoko, Junior Messias, Alessandro Florenzi, Zlatan Ibrahimovic, Ismaël Bennacer. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Luisa Suareza, Rodriga De Paula, Antoine'a Griezmanna zajęli: Matheus Cunha, Szime Vrsaljko, Geoffrey Kondogbia. W 67. minucie kartką został ukarany Tiemoué Bakayoko, zawodnik gości. Pod koniec meczu jedyną bramkę meczu zdobył Junior Messias dla jedenastki AC Milan. Bramka padła w tej samej minucie. Sytuację bramkową stworzył Franck Kessié. W doliczonej trzeciej minucie meczu kartkę obejrzał Theo Hernández z AC Milan. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Piłkarze gospodarzy otrzymali w meczu jedną żółtą kartkę, natomiast ich przeciwnicy trzy. Oba zespoły dokonały po pięć zmian w drugiej połowie. Obie drużyny będą miały 13-dniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 7 grudnia drużyna ”Rossoneri” będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej rywalem będzie Liverpool FC. Tego samego dnia FC Porto będzie gościć drużynę Atletico.