Bayern Monachium zremisował na wyjeździe we wtorkowym meczu piątej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Atletico Madryt 1-1 (0-1). Po zakończeniu spotkania media za naszą zachodnią granicą podkreślały, że nieobecność Roberta Lewandowskiego miała istotny wpływ na wynik starcia.
Grający u siebie hiszpański zespół objął prowadzenie w 26. minucie po bramce Joao Felixa. Do wyrównania doprowadził w końcówce z rzutu karnego Thomas Mueller.
Niemiecki zespół nie wygrał meczu Ligi Mistrzów po raz pierwszy od... 13 marca 2019 roku, kiedy to przegrał w 1/8 finału rozgrywek z Liverpoolem 1-3.
"Kicker" wskazuje, że grającą ambitnie, lecz w mocno eksperymentalnym składzie ekipę mistrzów Niemiec uratował Mueller. "Hansi Flick jasno wskazał, że priorytetem jest najbliższy, ligowy mecz z RB Lipsk. Stąd brak m.in. Lewandowskiego" - czytamy. W dalszej części relacji czytamy, że trener wykazał się "złotą ręką", wprowadzając na boisko z ławki Muellera, który dał drużynie jeden punkt.
Także telewizja "Sport1" chwali 31-letniego Niemca, upatrując w nim najlepszego piłkarza ekipy mistrzów Niemiec. Jak zauważa, Eric Maxim Choupo-Moting, który miał być zastępcą "Lewego", wypadł w swojej roli niezwykle blado. "Nie wywiązał się ze swoich zadań i nie pomagał partnerom" - oceniono.
Brak Lewandowskiego był bardzo dostrzegalny, co podkreślili także eksperci "Sky Sport". "Jego zastępca, Choupo-Moting był kompletnie bezbarwny" - czytamy. "Bayern porażki uniknął dzięki jokerowi - Muellerowi" - podkreślono.