"W drugiej połowie mieliśmy wspaniałe okazje do strzelania gola. Gdybyśmy je wykorzystali, to moglibyśmy mieć szansę na awans. To po prostu wstyd, że pierwszy mecz przegraliśmy tak wysoko, ale bezbramkowy remis w Madrycie dodał nam pewności siebie" - przyznał Kevin Volland, napastnik Bayeru. Sam Volland w jednej akcji powinien nawet dwa razy umieścić piłkę w siatce, ale dobijając strzał Juliana Brandta, który był w sytuacji sam na sam, dwa razy został zatrzymany przez słoweńskiego bramkarza. "Czasami bronisz trzy strzały w jednej akcji, a czasami tracisz gola już po pierwszym. Trudno to wyjaśnić. Zobaczyłem piłkę i po prostu broniłem. Zareagowałem szybko i wszystko ułożyło się po mojej myśli" - tłumaczył Oblak. "Dzisiaj wyglądaliśmy zdecydowanie pewniej operując piłką. Oczywiście chcieliśmy awansować, ale to był krok w dobrym kierunku i piłkarze mogą być z siebie dumni" - pozytywów szukał Tayfun Korkut, trener Leverkusen. "Oczywiście jesteśmy zawiedzeni, ale możemy wynieść wiele pozytywów z tego meczu" - dodał Brandt, skrzydłowy "Aptekarzy". Zadowolony z awansu był Oblak. "Fani Atletico zdają sobie sprawę, że to wielki wyczyn awansować do czwartego z rzędu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Chcemy dokonać wielkich rzeczy" - powiedział bramkarz Atletico. Podopieczni Diego Simeone w ostatnich latach dwa razy byli w finale tych rozgrywek - 2014, 2016. Czas w końcu na kolejny krok? Zobacz zestaw par 1/8 finału Ligi Mistrzów