Barcelona przegrała w rewanżu na Vicente Calderon 0-2 po dwóch trafieniach Antoine'a Griezmanna. Ponieważ w pierwszym meczu na Camp Nou gospodarze wygrali tylko 2-1, to awans do półfinału wywalczyło Atletico Madryt. "Naszym celem zawsze jest zdobywanie trofeów i dlatego dumą dla nas jest fakt, że zawsze jesteśmy uważani za faworyta. Tym razem musimy jednak zaakceptować porażkę, zrozumieć ją jako coś związanego ze sportem, być samokrytycznym w celu poprawy. Zostały nam jeszcze do zdobycia dwa trofea i żeby tak się stało musimy poprawić naszą grę" - mówił Luis Enrique na pomeczowej konferencji. "Te dwa cele (mistrzostwo i Puchar Króla) są atrakcyjne i wystarczająco ważne. W rzeczywistości każdy trener w jakiejkolwiek lidze na świecie uznałby sezon za dobry, gdyby udało mu się wygrać któryś z tych dwóch trofeów i mam nadzieję, że tak się stanie. Wszyscy musimy jednak prezentować się lepiej, a przede wszystkim ja" - dodał szkoleniowiec "Dumy Katalonii". Atletico jest jedynym klubem w ostatnich latach, który zamykał Barcelonie drogę przynajmniej do półfinału Ligi Mistrzów. "Los Colchoneros" w ćwierćfinale wyeliminowali ją także w 2014 roku. "Często nam przypominano, że od siedmiu meczów nie mogliśmy pokonać Barcelony i był na to najwyższy czas. Teraz więc przyszła nasza kolej" - przyznał Diego Simeone, trener ekipy z Madrytu. Zapytano go, czy po wyeliminowaniu Barcelony, półfinał będzie teraz łatwiejszy dla jego podopiecznych. "Dla nas nic nie jest łatwe. Manchester City ma ogromne środki finansowe i wspaniałych zawodników, nie wspominając o Realu Madryt czy Bayernie Monachium. Dla nas to wielkie kluby. Być Atletico i w ciągu czterech ostatnich lat znajdować się w gronie czterech najlepszych klubów w Europie, to ważny krok. Ważny krok, ale nie nadzwyczajny, bo oczywiście mamy nadzieję, że będzie jeszcze lepiej" - dodał Argentyńczyk. Zobacz wyniki ćwierćfinałów Ligi Mistrzów