Sędziując mecz Manchester City - Real Madryt Szymon Marciniak po raz kolejny udowodnił, że nie pozwoli sobie na to, aby piłkarze "weszli mu na głowę". Polak znakomicie wywiązał się ze swojego zadania i to właśnie on został wybrany do poprowadzenia finału Ligi Mistrzów. Jedną z najbardziej zapamiętanych sytuacji z meczu w Manchesterze była ta z udziałem polskiego arbitra i Erlinga Haalanda. Norweg głośno zaprotestował wobec jednej z decyzji sędziego, a ten nie puścił tego płazem i od razu ruszył w kierunku prawie dwumetrowego napastnika. Panowie przez chwilę krzyczeli na siebie, a już jakiś czas później przybili sobie "piątkę" i zapomnieli o całej scysji. Co zrobił Haaland, że Marciniak tak energicznie do niego podbiegł? Listkiewicz zdradza szczegóły W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet o tę sytuację zapytany został asystent Marciniaka, Michał Listkiewicz. Arbiter liniowy stwierdził, że sytuacja została mocno rozdmuchana, a plotki, jakoby Haaland miał obrazić polskiego sędziego, nie są prawdziwe. Czytaj również: Szymon Marciniak przeszedł do historii. Jest drugim takim sędzią w dziejach futbolu - Ja to wszystko słyszałem, bo cały czas mamy komunikację. Słyszę wszystko to, co mówi Szymon, a jak piłkarz jest blisko, to także jego. Trochę to zostało wyolbrzymione w mediach, widziałem też informacje, że Haaland obraził Szymona. To było po rzucie wolnym, odgwizdanym po reakcji Pawła Sokolnickiego. Norweg odmachnął ręką do góry w geście protestu w kierunku Pawła, a Szymon mówił przed meczem zawodnikom "będziemy rozmawiać, będę tłumaczył wam wszystkie decyzje, ale nie pozwolę na protesty, które będą podburzać innych piłkarzy czy trybuny, co będzie obniżać autorytet sędziów" - zdradził Listkiewicz. Polscy sędziowie będą mieli okazję ponownie spotkać się z Erlingiem Haalandem już 10 czerwca. Zgodnie z decyzją UEFA to właśnie oni poprowadzą wielki finał Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem City a Interem Mediolan.