AS Roma - Real Madryt - relacja NA ŻYWOJesteśmy też na urządzeniach MOBILNYCHTutaj sprawdź pary i wyniki 1/8 finału Ligi Mistrzów 24 listopada 2015 r. to jeden z czarniejszych dni w karierze Wojciecha Szczęsnego. "Smutne to było. Oni potrafią robić rzeczy, jakich jeszcze nigdy nie widziałem" - mówił reprezentant Polski po wyjazdowej porażce z Barceloną 1-6 w grupie LM. Szczęsny był bezbronny. Hiszpanie bawili się w najlepsze, wyprowadzali atak za atakiem i gdyby mieli strzelić 10 goli, to pewnie dopięliby swego. "Kilka razy wychodzili dwóch na jednego i nie miałem co zrobić, rzucałem się jak manekin" - przyznał Szczęsny. Dziś Polak może wymazać z głowy hiszpański koszmar. Warunek? Z kolegami z AS Roma musi postawić się wicemistrzowi Primera Division - Realowi Madryt. Barcelona postraszyła Szczęsnego Leo Messim czy Luisem Suarezem, a Real ma Cristiano Ronaldo czy Karima Benzemę. - Pojedynki z tymi zawodnikami to sytuacje, na które kibice - a w szczególności polscy - czekają. Wojtek będzie miał okazję się wykazać i potwierdzić bardzo wysokie umiejętności, ale Benzema czy Ronaldo to gracze, którzy z połowy sytuacji potrafią zrobić wielki majstersztyk. Szczęsnego i Romę czeka bardzo trudne zadanie - przyznaje w rozmowie z X-news Piotr Czachowski, który w sezonie 1992/1993 grał w Serie A w barwach Udinese. Roma do 1/8 finału LM wyszła z grupy E z zaledwie sześcioma punktami, za to Real wygrał grupę A aż z 16. Hiszpanie są zdecydowanym faworytem tej rywalizacji, choć za grę w lidze są krytykowani, bo zajmują dopiero trzecie miejsce. Romy w krajowych rozgrywkach też nie ma się co chwalić, bo jest dopiero czwarta. W Rzymie liczą jednak co najmniej na powtórkę scenariusza z meczu z Barceloną na swoim stadionie. Wówczas drużyna Szczęsnego zremisowała 1-1. - Roma będzie kąsać z kontrataku. W dwumeczu raczej nie ma szans, ale w pierwszym spotkaniu może być niespodzianka - uważa Czachowski.